– Jeśli prowadzisz bar sushi, nie możesz umieścić w menu tostów z serem, bo ludzie przychodzą do ciebie zjeść sushi – tłumaczy Jason Statham. – Tak samo jest ze mną i postaciami, w które się wcielam. Muszę grać facetów, których widzowie chcą oglądać, muszę spełniać ich oczekiwania. Owszem, chciałbym czasami odpocząć od filmów akcji i wystąpić w roli dramatycznej, ale kto będzie chciał oglądać Stathama w roli lekarza cierpiącego na depresję, walczącego o uczucie żony? Producenci to wiedzą. Jeśli mówię im, że w filmie będę po prostu jeździł samochodem, walił innych gości po łbie i strzelał im w stopy, od razu dają mi 20 milionów na realizację. Nie mam o to pretensji, to w końcu biznes.

Reklama

Dorobek Jasona Stathama zamyka film "Hummingbird", w którym zagrała także nasza rodaczka, Agata Buzek.