Największe gwiazdy rywalizują o możliwość skomponowania i wykonania tematu przewodniego do filmu o przygodach Jamesa Bonda. Nie wszystkim się to jednak udaje. Johnny Cash, Alice Cooper, Debbie Harry czy Jarvis Cocker to tylko kilkoro artystów, którzy swoimi propozycjami nie przekonali producentów. Chris Cornell, Jack White i Alicia Keys to z kolei wykonawcy, którzy narazili się swoimi piosenkami wiernym fanom serii o agencie 007. Utwór bondowski to nie tylko oczywiste wyróżnienie, ale i ogromna presja.

Reklama

Brytyjska supergwiazda Adele, której przyszło wykonać utwór przewodni do najnowszego filmu "Skyfall" wyznała, że była bliska odrzucenia propozycji. Artystka obawiała się nie tylko przyjęcia komercyjnego swojej piosenki, ale także porównań z diwą Shirley Bassey, która pozostaje niepisaną królową utworów bondowskich.

Shirley Bassey, przystępując do nagrania "Goldfinger" w 1964 roku była już uznaną gwiazdą brytyjskiej sceny. Producenci 3. z kolei filmu serii uznali, że jej dystyngowana maniera wokalna oraz szykowny wizerunek idealnie wpasują się w klimat filmu. Singiel "Goldfinger" był pierwszym hitem spod znaku 007 na listach przebojów. Shirley Bassey potem dwukrotnie śpiewała dla Jamesa Bonda – kolejno w 1971 roku ("Diamonds Are Forever" - "Diamenty są wieczne") i w 1979 ("Moonraker").

Paul McCartney otrzymał ofertę napisania piosenki "Live And Let Die" ("Żyj i pozwól umrzeć") w 1973 roku, zanim scenariusz filmu był gotowy. Eks-Beatles przyznał, że po raz pierwszy w karierze komponował w oparciu o sam tytuł. Producenci filmu zakładali, że słynny muzyk ograniczy się jedynie do napisania piosenki i odda jej wykonawstwo komu innemu. McCartney nie zgodził się jednak na pomysł wytwórni filmowej i jego interpretacja "Live And Let Die" zawędrowała w górne rejony list przebojów oraz otrzymała nominację do nagrody Grammy.

Pierwszym utworem serii, który został dostrzeżony przez Amerykańską Akademię Filmową było nagranie "Nobody Does It Better" z filmu "Szpieg, który mnie kochał" z 1977 roku. Nominowany do Oscara utwór był zarazem pierwszym, który nie nosił tytułu filmu, z którego pochodził. Ballada w wykonaniu Carly Simon cieszyła się sporym powodzeniem komercyjnym, docierając do Top 5 w USA i Wielkiej Brytanii.

Upragnione pierwsze miejsce na listach przebojów dla utworu bondowskiego zdobył zespół Duran Duran w 1985 roku. Napisany do filmu "Zabójczy widok" utwór powstał przypadkiem. Podczas jednego z hollywoodzkich przyjęć basista grupy wpadł na jednego z producentów serii filmów o agencie 007 i zapytał: – Kiedy wreszcie ktoś interesujący zaśpiewa w twoim filmie?. Pytanie zadane pół żartem, pół serio zaowocowało nagraniem "A View To Kill" - jedną z najbardziej pamiętnych kompozycji serii.

Czarnoskóre diwy wokalistyki – Gladys Knight i Tina Turner swoimi interpretacjami szlagierów "Licence To Kill" (z "Licencji na zabijanie", 1989 r.) i "Golden Eye" (1996 r.) przywróciły tradycję wielkich melodii w klimatycznych aranżacjach orkiestrowych zapoczątkowaną przez pionierską Shirley Bassey. Wykorzystując swoje silne głosy, obie panie zjawiskowo zaśpiewały napisane dla nich utwory, zyskując największe uznanie spośród wszystkich dotychczasowych wykonawców tematów przewodnich serii.

Reklama

U progu nowego wieku producenci filmowych przygód o agencie w służbie Jej Królewskiej Mości postawili uwspółcześnić nieco brzmienie Bonda. W 1999 r. temat do "Świat to za mało" wykonał brytyjski zespół sceny alternatywnej Garbage, a w 2002 piosenkę do "Śmierć nadejdzie jutro" napisała i zaśpiewała Madonna. Garbage zaproponowali dość tradycyjne podejście do tematu i nadali swojemu nagraniu "The World Is Not Enough" cechy typowe dla serii - w efekcie powstała stonowana kompozycja w rozbudowanej aranżacji orkiestrowej. Madonna z kolei udała się w rejony niespotykane ani wcześniej, ani później. Królowa muzyki pop zaproponowała nowatorski utwór "Die Another Day" osadzony na bicie francuskiej muzyki undergroundowej oraz ozdobiony pociętą sekcją smyczkową i przefiltrowaną przez vocoder linią wokalną.

Piosenki otwierające każdy z filmów o Jamesie Bondzie stanowią nieodłączny element słynnej serii. Podobnie jak piękne dziewczyny agenta i jego ulubiony trunek, utwory bondowskie tworzą jego historię.