Aktorka przyznała, że fani nie dają jej spokoju nawet w muzeum. - Jeśli wybieram się w jakieś publiczne miejsce, na przykład do muzeum, jestem w stanie wytrzymać jakieś 10, może 15 minut - tłumaczy gwiazda. - Gdy ktoś prosi o zdjęcie, wtedy inni od razu zauważają lampę błyskową i też chcą się ze mną fotografować. To jak efekt domina. Sytuacja bardzo szybko wymyka się spod kontroli, a ja przestaję sobie radzić. Nigdzie i nigdy nie mam spokoju.
Emmę Watson mogliśmy podziwiać ostatnio w przeboju "Mój tydzień z Marilyn".