– Mało kto wiedział, jak wymawia się moje nazwisko, więc chciałam je zmienić – mówi Rachel Weisz. – Postanowiłam zapisywać je tak, jak ja je wymawiam, czyli "Vice". Zadzwonił do mnie mój agent i powiedział, że wygląda to jak pseudonim gwiazdy porno, więc znów zmieniłam nazwisko, tym razem na "Vyce". Też się nie przyjęło. Raz nawet zrezygnowałam w ogóle z oryginalnego imienia i nazwiska i postanowiłam zostać Kenyą Campbell, która o dziwo też przywodzi na myśl aktorkę filmów dla dorosłych.

Reklama

Od 10 sierpnia polscy widzowie będą mogli podziwiać Rachel Weisz u boku Jeremy'ego Rennera w filmie "Dziedzictwo Bourne'a".