Julia Roberts, którą można było niedawno zobaczyć w filmie "Królewna Śnieżka", okazała się być "dobrą królową". Podczas kręcenia filmu przygodowego opartego na baśni braci Grimm chętnie doradzając odtwórczyni głównej roli, 23-letniej Lily Collins.

Reklama

Roberts pocieszała wschodzącą gwiazdę zapewniając, że stres przy kręceniu nowego filmu towarzyszy nawet najbardziej doświadczonym aktorom. Okazuje się, że każda kolejna rola jest dużym przeżyciem i wyzwaniem również dla starych wyjadaczy. – Julia była tak urocza i powiedziała: "wiesz, w ilu filmach byś nie zagrała, zawsze są sceny, które sprawiają, że się denerwujesz i deprymują cię przez cały czas" – zdradziła rozmowę z "Pretty Woman" Lily Collins.

Rady doświadczonej Roberts pomogły zrozumieć początkującej aktorce, że ich praca, jak każda inna, wiąże się odpowiedzialnością i ambicją, czyli również ze stresem. – Tak naprawdę to miałam nadzieję, że trema z czasem mija, ale mimo to ulżyło mi. Nerwy nie są związane tylko z tym, że dopiero zaczynam. Zrozumiałam, że pojawiają się, kiedy robimy coś z pasji i bardzo nam na tym zależy – dodała Lily.