Jakie to uczucie być księżniczką?

Marta Żmuda Trzebiatowska: Być księżniczką to bardzo ciężka praca! Choć muszę przyznać, że dziś pokusiłabym się o marzenie, by zagrać rolę Złej Królowej. Królewna Śnieżka, którą stworzyła Lily Collins, podoba mi się dopiero w drugiej części filmu, od momentu, kiedy zaprzyjaźnia się z Siedmioma Krasnoludkami. Wtedy przestaje być taka delikatna, słodziutka, nabiera trochę charakteru i temperamentu, zaczyna wojować z księciem. Mnie nawet w dzieciństwie było bliżej do tej zawadiackiej Królewny Śnieżki.

Reklama

Chcesz powiedzieć, że byłaś chłopczycą?

W dzieciństwie zawsze wolałam bieganie po drzewach, a zamiast zabaw lalkami, wybierałam zabawy patykami, które udawały broń.

Czym filmowa Śnieżka różni się od tej disnejowskiej, którą wszyscy doskonale pamiętają?

Reklama

Postać, którą stworzyła Lily Collins nie odbiega od tego, co większość z nas pamięta z dzieciństwa. Film bardzo spodoba się dzieciom i dorosłym. Nawet panowie znajdą tam coś dla siebie. Będzie trochę akcji. Co ciekawe, bajka jest oparta nie tylko na baśni braci Grimm, wprowadzono również elementy z różnych opowiadań i przypowieści o Królewnie Śnieżce. Pojawią się nowe postaci, ciekawie rozwiązano scenę z jabłkiem. Myślę, że warto wybrać się na ten film.

Jak wyglądają przygotowania do pracy nad dubbingiem?

Reklama

Przygotowań w zasadzie nie ma. Dostajesz rolę, wchodzisz do studia, widzisz po raz pierwszy sceny z filmu i szybko musisz przeobrazić się w postać. Oczywiście, zawsze możemy liczyć na uwagi reżysera, który podpowiada, na co należy zwrócić uwagę. Wspólnie analizujemy sceny, tekst, tak, aby przy podkładaniu głosu zmieścić się w tzw. kłapach, czyli w tym jak aktorka mówi.

Jest to męcząca praca, kilka godzin ciągłego mówienia, ale nie tylko. W końcu dubbing to również podkładanie różnych dźwięków, oddychania, krzyków - tego widzowie później nie słyszą tak wyraźnie, bo jest to przykryte muzyką, innymi dźwiękami, ale w roli to wszystko trzeba nagrać.

To spore wyzwanie dla aktora?

Praca przy dubbingu wymaga ogromnej koncentracji. Podkładając głos mamy tylko jeden środek wyrazu, którym trzeba oddać wszystkie emocje. Swoją pracą chciałam jak najlepiej oddać to, co zagrała Lilly Colins. Wydawało mi się, że muszę pracować w jakimś gorsecie, zresztą w ogóle praca w dubbingu jest dla mnie pracą na drugim planie - musisz umiejętnie wpisać się w tło.

Na studiach uczą jak dubbingować?

Na studiach miałam takie przedmioty jak technika mowy, które poprawiają dykcję, impostacja głosu, która ustawia jego skalę, co pozwala bardziej świadomie nim operować. To pomaga w dubbingu. Miała również to szczęście, że uczestniczyłam w zajęciach w Polskim Radiu, prowadzonych przez pana Janusza Kukułę, który jest reżyserem różnych spektakli radiowych. Te zajęcia bardzo dużo mi dały, osłuchałam się i oswoiłam ze swoim głosem. Można powiedzieć, że podstawy potrzebne do dubbingu wyniosłam ze studiów.

W disnejowskiej wersji Królewna Śnieżka śpiewa, czy na ekranie usłyszymy twoje wokalne popisy?

Na szczęście nie. Bardzo się bałam, że będę musiała śpiewać. Pamiętałam sceny z bajki, w których Śnieżka śpiewała anielskim głosem, w filmie nie było takiej sceny. Zresztą śpiewanie mnie peszy. Może dlatego, że na studiach byłam na roku, gdzie większość dziewczyn miała wyjątkowe głosy, a mój głos był po prostu czysty, nie fałszowałam, ale nie był wyjątkowy. Zawsze wydawało mi się, że nie powinnam śpiewać. Chociaż ostatnio zdarzyło mi się nagrać teledysk i piosenkę z grupą aktorów, realizatorka projektu powiedziała, że powinnam nagrać płytę. Ale chyba brakuje mi tej śmiałości i odwagi.

Może jeszcze kilka dubbingów i pójdziesz w ślady Ani Dereszowskiej?

Niewykluczone. Abstrahując od nagrywania płyty, myślę, że lekcje śpiewu są bardzo przydatne, pozwalają oswoić się z własnym głosem. Dla mnie największym wyzwaniem nie byłoby nagranie płyty, a występy na scenie, trema potrafi zrobić swoje. A jak się stresujesz, spinasz ciało, spłycasz oddech i siłą rzeczy fałszujesz.

A czego ty obecnie słuchasz?

Niedawno kupiłam sobie ścieżkę dźwiękową z filmu "Artysta", cały czas słucham jej w samochodzie.

Wspomniałaś wcześniej, że dziś pokusiłabyś się o rolę Złej Królowej. Postać, w którą wciela się Julia Roberts jest ciekawsza?

Julia Roberts skradła ten film. Długo czekała na rolę, w której mogłaby pokazać swoje możliwości. Pamiętam ją z wielu świetnych ról i nie zaskoczyła mnie jej doskonała gra. Większość kojarzy ją z jej pięknego uśmiechu, który w filmie zamienia się w złowieszczy śmiech. Jest to bardzo złośliwa postać, ale przy tym bardzo zabawna. Myślę, że dla niej także warto zobaczyć ten film.

Z drugiej strony to miła odmiana móc zagrać Śnieżkę. Bardzo się cieszę, że ktoś usłyszał w moim głosie, ciepły, słodki ton.

Marta Żmuda Trzebiatowska - polska aktorka telewizyjna, filmowa i teatralna. Absolwentka Akademii Teatralnej w Warszawie. Laureatka Telekamery 2009 w kategorii aktorka oraz nagrody Róże Gali w kategorii piękne debiuty i Elle Style Awards 2009 w kategorii najlepsza aktorka.