Gemma Ward do świata mody trafiła w 2002 roku wprost z telewizyjnego show, w którym wybierano przyszłe modelki. Sukces odniosła dzięki bardzo charakterystycznej, przywołującej na myśl porcelanową lalkę, twarzy.
Ward była najmłodszą modelką na świecie, wybraną przez magazyn "Vogue" do sesji zdjęciowej "It Girls" - prezentującej "twarze sezonu". Gemma brała także udział w kampaniach Prady i Yves Saint Laurenta. Pojawiła się na wybiegach takich projektantów jak Versace czy Gucci. A każdego sezonu brała udział w ponad 20 pokazach mody.
Z branży odeszła w 2008 roku, co wiązano z depresją po zakończeniu związku z aktorem Heathem Ledgerem i jego późniejszą śmiercią wskutek przedawkowania narkotyków. Lekarstwem na smutek miało być aktorstwo... a modelka planowała nawet zacząć studia z wiedzy o teatrze.
Zaczęło się od roli w dramacie Elissy Down "The Black Balloon", w którym Ward wcieliła się w rolę Jackie, dziewczyny Thomasa, która z powodu kolejnej ciąży swojej matki musi zaopiekować się cierpiącym na autyzm bratem. Dla niego jak i Jackie było to duże wyzwanie. Film został uhonorowany Kryształowym Niedźwiedziem podczas 58. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie.
Potem przyszła pora na małą rolę, ale w naprawdę dużej produkcji. Ward zagrała syrenę w czwartej części "Piratów z Karaibów: Na nieznanych wodach". Warto dodać, że nie była jedyną pięknością na pokładzie. Niewątpliwą gwiazdą filmu była Penelope Cruz, a Ward była tylko jedną z wielu syren (w tych rolach wystąpiły piękne i młode początkujące gwiazdki Hollywood). To jednak ona zapadła w pamięć Bazowi Luhrmannowi, reżyserowi głośnej ekranizacji "Romea i Julii" i musicalu "Moulin Rouge".
Luhrmann znalazł dla australijskiej aktorki "istotną rolę" w adaptacji słynnej książki F. Scotta Fitzgerlda "Wielki Gatsby", nad którą właśnie pracuje. To z pewnością wywinduje aktorską pozycję Ward, ponieważ na planie spotka się z takimi sławami Hollywood jak Leonardo DiCaprio, Tobey Maguire czy Carey Mulligan.