Nocni Łowcy zbierają baty – "Dary Anioła: Miasto kości" w ocenie krytyków

26 sierpnia 2013, 10:42

**">>Dary anioła>jak żyć?<<" (Kaja Klimek, filmweb24)** / Media

Wampiry, wilkołaki, jedna dziewczyna, dwóch przystojnych chłopaków… Brzmi znajomo? Na ekranach kin zadebiutowała pierwsza z cyklu ekranizacji bestsellerowych powieści Cassandry Clare – "Dary Anioła: Miasto kości". Film zapowiadano jako następcę "Zmierzchu" i wygląda na to, że – jak słynna saga – będzie kolekcjonował Złote Maliny, bo krytycy go nie oszczędzają. Cała seria składa się z sześciu książek, więc czekają nas kolejne spotkania z Nocnymi Łowcami. Oto najciekawsze opinie o pierwszym z nich...

1 "Adaptacja pierwszej książki z cyklu sygnowanego nazwiskiem Cassandry Clare zapowiada, że czeka nas kolejna, marnej jakości trylogia (oby tylko) zrealizowana z czystego pragnienia zysku" (Anna Bielak, Wirtualna Polska)

Lily Collins i Lena Headey w filmie 'Dary anioła: Miasto kości'

Media / Rafy

2 "Cały ten sztafaż skrywa jednak dobrze znaną nam historię o dojrzewaniu i szukaniu swojej drogi. A takie historie lubimy przecież najbardziej. Bo nie o głębię przemyśleń w tym filmie chodzi, ale o odnalezienie w nim własnych doświadczeń z okresu dorastania (choć pewnie nie każdy miał styczność z demonami). Także nie tylko fani >>Zmierzchu

Lily Collins i Jamie Campbell Bower w filmie 'Dary anioła: Miasto kości'

Media / Rafy

3 "Jest w >>Darach Anioła

Jonathan Rhys Meyers i Lily Collins w filmie 'Dary Anioła: Miasto kości'

Media / Rafy

4 "Twórcy najwyraźniej nie mogli się zdecydować, czy brać na serio filmową mitologię, czy nie" (Helen O'Hara, Empire Magazine)

Media / Rafy

Reklama

5 "Największą frajdę sprawia patrzenie na Jonathana Rhysa Meyersa w roli wyrodnego ojca (?) i czołowego drania cały czas balansującego na granicy przerysowania. Ale prawdziwą gwiazdą filmu jest Lily Collins. Córka znanego muzyka już w >>Śnieżce>księżniczek