Rocky kontra Wściekły byk, czyli De Niro i Stallone znów na ringu [ZDJĘCIA]

1 Jednak to, co w "Niezniszczalnych" się sprawdza – bezczelne granie schematami kina akcji i puszczanie oka do spragnionych wrażeń widzów – w "Legendach ringu" kompletnie nie wypaliło

2 Owszem, bywa zabawnie, gdy obaj gwiazdorzy przedrzeźniają samych siebie z dawnych czasów, ale po chwili wkrada się zwyczajna nuda i tandetny sentymentalizm

3 Na scenie pojawiają się bowiem była kochanka obu pięściarzy oraz porzucony syn jednego z nich, a wraz z nimi morały, dylematy, zazdrość i rodzinne przepychanki niczym z drugorzędnej komedii romantycznej

4 W "Legendach ringu" z góry wiadomo, że wszystko musi się skończyć dobrze, że przyjaźń i familia okażą się ważniejsze od rywalizacji, że scenarzysta na wszelki wypadek niczym nas nie zaskoczy

5 Sama zaś kulminacja – pojedynek dwóch sześćdziesięcioparolatków (w niezłej, przyznaję, fizycznej formie) – jest wyjątkowo mało ekscytująca

6 Cały show kradnie więc Alan Arkin jako wiekowy trener

7 Stallone i De Niro pewnie marzą o powrocie do chwały "Rocky'ego" i "Wściekłego byka", ale stać ich jedynie na to, by podnieść się z kolan przed końcem odliczania. Następna próba może się skończyć nokautem

8

9

10

11