Wolverine zostaje wysłany w niedaleką przeszłość, by wraz z innymi mutantami – a także ich odwiecznym wrogiem Magneto – połączyć siły i ocalić świat przed zagładą, jaką szykuje żądny krwi multimilioner Bolivar Trask. Fabuła jest zbyt skomplikowana, by streszczać ją w krótkiej recenzji, ale z pewnością "Przeszłość, która nadejdzie" to gratka nie tylko dla fanów komiksowego oryginału.

Reklama

Na ekranie aż skrzy się od hollywoodzkich gwiazd, a reżyser Bryan Singer z wirtuozerską biegłością łączy akcję, fantastykę i sporą dawkę wysokiej próby humoru. A na koniec zgrabnie "resetuje" całą serię, więc możecie śmiało zapomnieć o nieudanych "Ostatnim bastionie" i "Wolverine'ach", bo ten film to w historii X-Men zupełnie nowe otwarcie. SAM

X-MEN: PRZESZŁOŚĆ, KTÓRA NADEJDZIE | reżyseria: Bryan Singer | dystrybucja: Imperial Cinepix