W "Jakby nie było" Allen wraca po latach do ukochanego Nowego Yorku, a na Amerykanów znów spogląda ze szczytptą ironii i sarkazmu. To wielki powrót reżysera za ocean, bo zdjęcia do ostatnich filmów twórcy "Manhattanu" powstawały w Londynie ("Wszystko gra", "Scoop – Gorący temat", "Sen Kasandry”) i stolicy Katalonii ("Vicky Christina Barcelona"). Do nakręcenia "Jakby nie było" Allen przymierzał się już w 1977 roku, wówczas jednak realizację filmu przerwała śmierć jednego z aktorów – Zero Mostela. Scenariusz leżał na półce ponad trzydzieści lat.

Reklama

Na planie spotkali się: popularny komik Larry David, znana z "Zapaśnika" Evan Rachel Wood i Patricia Clarkson.

"Jakby nie było" wraca do znanego z wielu filmów Allena wątku związku starszego mężczyzny z dużo młodszą kobietą. Borys Yellnikoff, hipochondryk i malkontent w podeszłym wieku, niedoszły noblista i rozwodnik pewnego razu poznaje na schodach swojego domu Melodie, dziewczynę z Missisipi, która uciekła z rodzinnego miasta. Najpierw pozwala jej u siebie zamieszkać, potem przypadkowa para spotyka się przy ołtarzu.

"Jakby nie było" ma przypominać wczesne filmy Allena z lat 70., w których zamiast fabuły na pierwszy plan miał wysuwać się dowcipny dialog, pełen aluzji i autoironii. Czy 74-letni reżyser umie jeszcze kręcić filmy w stylu swoich klasyków sprzed trzydziestu lat? Przekonamy się wkrótce.

Reklama

Premierę filmu zaplanowano na 16 października.

p