"Na imię ma Sabine" (aka "Elle s'appelle Sabine")
Francja 2007; reżyseria: Sandrine Bonnaire; obsada: Sabine Bonnaire; dystrybucja: Gutek Film; czas: 85 min; Premiera: 29 maja

p

Każdy z nas spotkał się z nimi – w rodzinie, wśród przyjaciół czy znajomych. A jednak o psychicznych schorzeniach nie przeczytamy w poważnych magazynach ani w tabloidowym rynsztoku. Psychozy nie pasują do wspólnej socjologicznej fotografii. Są zbyt niepojęte, trudno przyswajalne. Ludzie chorzy psychicznie – podobnie jak osoby niepełnosprawne – pozostają ofiarami kulturowej opresji. Lepiej tego wszystkiego nie widzieć, nie słyszeć i nie czuć. Film „Na imię ma Sabine” Sandrine Bonnaire powinien być lekcją obowiązkową dla wszystkich, którzy nie pozwolili się znieczulić.

Reklama

Bonnaire bardzo kocha swoją siostrę, jednak zdaje sobie sprawę, że w filmie musi być przede wszystkim empatyczna. Żadnych sentymentalizmów, egzaltacji, ważny jest temat. W wywiadach reżyserka mówiła otwarcie, że chodziło jej przede wszystkim o zwrócenie uwagi na problem autyzmu we Francji. Mam nadzieję, że dzięki niepodważalnej klasie tego filmu pytania postawione przez znakomitą aktorkę dotrą również do Polski.

Sabine cierpi na jedną z chorób tak zwanego „spektrum autystycznego”, którego głównymi objawami są zaburzenia w komunikacji, ograniczone zainteresowania, wreszcie powtarzalność zachowań. Dzisiaj stan siostry reżyserki jest stabilny, ale wcześniej cała rodzina przeszła gehennę. Niezdiagnozowana i nieleczona choroba przez kilkanaście lat zrobiła ogromne spustoszenia. Sabine zawsze była trochę inna, niedopasowana, ale przy okazji miała najpiękniejszy uśmiech w całej – bardzo licznej – rodzinie, grała na pianinie, kochała rodzeństwo itd. Dlaczego jest chora, co tak naprawdę jej dolega? Najgorszym momentem w życiu młodej kobiety był okres, który spędziła w szpitalu psychiatrycznym. Faszerowana neuroleptykami, opuszczona i samotna, zatraciła niemal wszystkie talenty. Przytyła trzydzieści kilogramów, przestała dbać o siebie, w końcu zapomniała słów. Dzisiaj, w specjalnym domu w Charente, siostra Bonnaire z wolna wraca do pionu. I chociaż wiadomo, że ów pion zawsze będzie do pewnego stopnia rozchwiany, istnieje nadzieja, że Sabine, podobnie jak inni pensjonariusze, kiedyś jeszcze powróci. Do siostry, do światła, do nas.