Bohaterkami opowieści są prostytutka, młoda dziewczyna wychodząca za mąż, gospodyni domowa i stara panna – ma to odzwierciedlać role, jakie mogą pełnić kobiety żyjące w konserwatywnym społeczeństwie indyjskim. Tematem filmu są wynikające z tychże ról ograniczenia, cierpienia i dramaty. Powolny nurt akcji i jej nieprecyzyjne umiejscowienie w czasie (tylko w przypadku jednej nowelki wiemy, że rozgrywa się w latach 40.) sprawiają, że Indie wydają się krajem zatopionym w bezruchu, w którym jakiekolwiek zmiany społeczne przychodzą z ogromnym trudem. Reżyser z całą pewnością świadomie odwołuje się tu do indyjskich klasyków neorealizmu, takich jak Satyajit Raj i jego słynna „trylogia śmierci”. Jednak mimo wielu zalet, takich jak reżyserska erudycja, psychologiczna wiarygodność, oszczędne środki wyrazu i wizualny minimalizm – „4 kobiety” nie są filmem wybitnym. Przy całym szacunku dla wagi podejmowanych tematów, obraz nie daje poczucia, że wnosi do naszej wiedzy coś nowego, uwrażliwia nas na jakiś nieznany wcześnej problem. Wręcz przeciwnie – jest powieleniem dobrze już znanej kulturowej kalki. Wypada blado także na tle innych przedstawicieli współczesnego indyjskiego kina, których filmy trafiają od czasu do czasu do naszych kin. Brakuje mu ostrości i odwagi „Salaam Bombay” Miry Nair czy poetyckości i humoru „Opowieści o niegrzecznej dziewczynce” (Mondo Meyer Upakhyan) Buddhadev Dasgupty.

Reklama

CZTERY KOBIETY (Naalu Pennungal)

Indie 2007; reżyseria: Adoor Gopalakrishnan; obsada: Geethu Mohandas, Nandita Das, Padmapriya, dystrybucja: AP Manana; czas: 105 min

Premiera: 4 lipca