Film młodej reżyserki to w założeniu spektakl na jednego aktora, inspirowany "Pora umierać" Doroty Kędzierzawskiej, gdzie podobny hołd złożono innej wiekowej aktorce Danucie Szaflarskiej. Obraz Szylko to historia starszej pani, która próbuje odzyskać utraconą przed laty rodzinną pamiątkę. By zdobyć na nią pieniądze, regularnie odwiedza kasyno, gdzie testuje tytułowy system. Przy okazji pomaga pewnej rozbitej (przez hazard właśnie) rodzinie i nawiązuje nić sympatii z pewnym starającym się o jej względy starym kawalerem. Niestety, Szylko brakuje maestrii reżyserki "Wron", wplecione dodatkowe wątki i programowe "umagicznianie" tej zgrabnej historii, sprawiają wrażenie zabiegów całkowicie sztucznych. Kędzierzawska w pełni zaufała swojej aktorce, w "Pora umierać" cały świat jest taki, jak patrząca na niego stara kobieta, wszystko tam naturalnie wypływa z indywidualnej perspektywy bohaterki. "Niezawodny system" niepotrzebnie mizdrzy się do widza, jest zbyt pastelowy i niestety niespójny. Bohaterka Janowskiej, początkowo niejednoznaczna, roztapia się na końcu w stereotypie "dobrej babci". Film Szylko pasowałby bardziej do telewizyjnego cyklu "Święta polskie", w kinie niestety sprawia wrażenie jubileuszowej ramotki. Aktorka skończyła w tym roku 85 lat i trudno było o lepszy prezent niż główna (wreszcie!) rola w filmie.

Reklama

"Alina, ty nigdy nie będziesz dobrą aktorką, ty się nie umiesz skupić" - usłyszała na planie "Skarbu" Leopolda Buczkowskiego. I rzeczywiście nie planowała nią zostać, chciała być tancerką. Na filmowy plan trafiła przypadkiem i jak sama przyznaje z powodu "wybujałych ambicji kulinarnych". "Żywiłam się wtedy wyłącznie pomidorami, bo były najtańsze, pomyślałam, że może dorobię jeszcze do chleba (...) Powiedziałam więc, że oczywiście chciałabym zagrać w filmie". Tym obrazem były głośne "Zakazane piosenki", pierwszy powojenny polski film, który stał się początkiem kariery m.in. Danuty Szaflarskiej, Hanki Bielickiej czy Edwarda Dziewońskiego. Janowska zagrała tam drugoplanową rolę ulicznej śpiewaczki, z efektu była jednak niezadowolona. "Wydawało mi się, że to wszystko jest straszną taniochą" - wspominała po latach. A jednak połknęła kinowego bakcyla, dzięki czemu mogliśmy oglądać ją w najważniejszych powojennych produkcjach, m.in. "Ostatnim etapie". We wszystkich tych obrazach stworzyła mocne epizody, które stały stały się jej firmową marką. Na planie u Jakubowskiej objawił się też jej przekorny charakter. Grała jugosłowiańską partyzantkę, która ginie zastrzelona przez niemieckiego żołnierza. Mimo martyrologicznego tematu, ta scena stała się powodem zabawnej sytuacji. Janowska wspomina: "Gram scenę i nagle się okazuje, że ja robię oko do oprawcy. Wychodzi tak, jakbym go namawiała czy prowokowała do czegoś". A jednak nie wycięto jej. Skłonność do zgrywy zaprowadziła Janowską do kabaretu, była filarem między innymi "Szpaka" i gwiazdą "Podwieczorku przy mikrofonie". Nie zrezygnowała z filmu, wiele występowała, ale prawdziwą sławę przyniosła jej dopiero rola zadziornej sąsiadki w "Wojnie domowej" Jerzego Gruzy (1965). Niestety, popularność serialu na lata skazała ją na emploi ciotek kumpelek ("Podróż za jeden uśmiech"). Janowska z właściwym dla siebie dystansem i przekorą wspomina plan Gruzy: "Pamiętam, że zostałam okradziona na planie i podczas zdjęć cały czas siedziała u nas milicja! Okazało się, że pracownik telewizji ukradł mi wszystkie pieniądze i chciał z nimi wyjechać za granicę. Tak naprawdę bardziej interesowały mnie wtedy moje pieniądze niż film i Gruza czasami do dziś mi to wypomina". Z rolą serialowej Ireny była kojarzona aż do lat 90., kiedy to przeżyła prawdziwy renesans popularności, dzięki roli babci Eleonory w telenoweli "Złotopolscy". Złośliwa i toksyczna, ale jednocześnie opoka serialowej rodziny, stała się ponownie postacią kultową i bohaterką tabloidowych newsów (ponoć dostaje zniżki na bazarku w pobliżu jej domu, gdy tylko serialowa Eleonora zrobi coś dobrego).

Po kwietniowej premierze "Niezawodnego systemu" Janowska skomentowała to z właściwą sobie ironią: "To zrządzenie losu, że w dniu swoich urodzin oglądam swoją śmierć. W sumie było to optymistyczne zejście. Ja mam na to jeszcze czas, ze 20 lat". Warto trzymać za to kciuki, bo aktorka zasługuje na lepszy pomnik.

Niezawodny system

Polska 2008; reżyseria: Izabela Szylko; obsada: Alina Janowska, Wojciech Siemion; dystrybucja: Film Polski; czas: 78 min

Reklama

Premiera: 16 maja