Prawicowym publicystom chyba wszystko kojarzy się ze Smoleńskiem i katastrofą z 10 kwietnia 2010 roku. Takie wrażenie można odnieść, czytając recenzję filmu Romana Polańskiego na portalu wPolityce.pl. Ale oddajmy głos krytykowi filmowemu.
Autor recenzji śmiało rozpatruje "Rzeź" w kontekście tragedii smoleńskiej. Przytacza na przykład scenę kłótni dwóch chłopców, w której "jeden uderza kolegę bejsbolem i odchodzi". Z czym to powinno się nam kojarzyć? "Widzowi prawicowemu przypomni się scena wybijania przez Rosjan szyb i niszczenia wraku TU-154M pokazana w filmie Anity Gargas" - zauważa autor, Marcin Kuberka.
Idźmy dalej. Kim dla prawicowego widza jest bohaterka grana przez Jodie Foster? Tu też nie powinniśmy mieć wątpliwości:
"Penelopa, grana przez Jodie Foster, to społecznica, autorka książki o rzezi w Afryce, przypomina swoim uporem i stylem bycia dążącą do prawdy smoleńskiej Ewę Stankiewicz" - wyjaśnia krytyk.
Podsumowanie tej recenzji na pewno da do myślenia Romanowi Polańskiemu.
"Co nam mówi ten film? Że wbrew propagandzie prorosyjskiej sączonej od 10 kwietnia przez polskie i rosyjskie władze i media nie ma możliwości pojednania bez dojścia do prawdy. Że w rozwiązywanie konfliktu, czy to w centrum, czy na peryferiach wszędzie jest bolesne. Symbolem sporu w filmie są wybite siekacze dziecka. W Polsce to brzoza i skrzydło, sprowadzenie wraku, fałszowane polskie i rosyjskie śledztwo, krzyż i pomnik smoleński na Krakowskim Przedmieściu" - konkluduje Marcin Kuberka, nie tylko autor portalu wPolityce.pl, ale również reporter "Gazety Polskiej Codziennie".
Po tak celnej analizie nie pozostaje nic innego, jak czym prędzej wybrać się do kina na najnowszy film Romana Polańskiego o tragedii smoleńskiej.