Chodziłam do szkoły z internatem – opowiada Carey Mulligan. – Już jako dziecko miałam obsesję na punkcie aktorstwa, więc chyba nie muszę mówić, co się ze mną działo, gdy dorastałam. Jako nastolatka przez cztery lata nosiłam w kółko tę samą koszulkę z napisem "Nędznicy". Rodzice chcieli, abym po szkole poszła na uniwersytet, ale ja się zbuntowałam i postanowiłam zdawać do szkół dramatycznych. Do żadnej się nie dostałam. W szkole w Londynie powiedzieli mi, że powinnam zostać prezenterką programów dla dzieci. Myślę, że powodem moich niepowodzeń był źle dobrany monolog, z którym przychodziłam na przesłuchanie. Wygłaszałam tekst sztuki "4.48 Psychosis" Sarah Kane o kobiecie, która zamierza popełnić samobójstwo. I tak ja, wesoła, totalnie przystosowana do społeczeństwa osóbka po szkole z internatem udawałam na scenie, że podcinam sobie żyły. Ci, którzy mnie przesłuchiwali, mówili: "Idź do domu! Doświadcz w życiu czegoś więcej, niż szkoły z internatem". I tak zrobiłam.

Reklama

Od 24 lutego polscy widzowie będą mogli podziwiać Carey Mulligan w dramacie "Wstyd".