Aktorka twierdzi, że nie zasługuje na miano ulubienicy Ameryki. – Czasami przypominam sobie, co w danej chwili powiedziałam, i myślę sobie, że w pewnych okolicznościach powinnam się zamknąć – tłumaczy Heigl. – Nie zasługuję na miano ulubienicy Ameryki. Jest we mnie zdecydowanie zbyt dużo sarkazmu i złośliwości. Mam to po mamie. Na dodatek chciałabym, aby wszyscy mnie lubili. Tak. Jestem wredną jędzą, która naprawdę bardzo chce być lubiana. To cel niemożliwy do osiągnięcia.

Reklama

Od 9 grudnia polscy widzowie będą mogli podziwiać Katherine Heigl w komedii romantycznej "Sylwester w Nowym Jorku".