Plany te uwzględniają m.in. powrót na scenę kabaretową oraz realizację serialu opartego na kinowym cyklu "Gliniarz z Beverly Hills". - Na tę chwilę rezygnuję z filmów familijnych - poinformował Murphy. - Chcę grać w konkretniejszych produkcjach. Będę robił tylko to, na co mam ochotę, bo dziś jestem starszym panem z jedną nogą na emeryturze, którego cieszy wypoczynek i gra na gitarze. Czasami pojawiam się w jakimś filmie, aby za bardzo się nie znudzić. Co do "Gliniarza z Beverly Hills", to mogę zdradzić, że nie powstaje czwarta część cyklu. Żaden ze scenariuszy nie był dobry i miałem wrażenie, że to projekt robiony na siłę, a to nigdy nie jest dobre. Więc zrezygnowaliśmy. Ja za to planuję wyprodukować serial o synu Aleksa Foleya, który pracuje jako szef policji w Detroit. Myślę też o powrocie na scenę. Jeśli się na to zdecyduję, przygotuję dla was naprawdę fantastyczny show. Półtorej godziny stand-upu i 40 minut gry mojej beznadziejnej kapeli. Nie robiłem tego odkąd skończyłem 27 lat, ale naprawdę chodzi mi to po głowie. I jestem pewien, że prędzej czy później wrócę na scenę.
Dorobek aktora zamyka komedia "Tower Heist: Zemsta cieciów", która 11 listopada zagości w polskich kinach. W lutym 2012 roku Murphy poprowadzi 84. galę wręczenia Oscarów.