Aktor przyznał, że ostateczny efekt nie powalił go na kolana. – Nie mogłem odnaleźć na ekranie tych niesamowitych emocji, które miał w sobie scenariusz – tłumaczy Penn. – A muszę przyznać, że scenariusz ten był jednym z najlepszych, jakie czytałem w życiu. Myślę, że bardziej konwencjonalna i wyrazistsza narracja pomogłaby temu filmowi. Na pewno nie ujęłaby mu urody ani siły oddziaływania. Szczerze mówiąc cały czas zastanawiam się, co robiłem w tym filmie i co do fabuły miała wnieść moja postać. Terry nigdy mi tego nie wytłumaczył. "Drzewo życia" polecam tym, którzy idą do kina z otwartym umysłem, bez konkretnych oczekiwań.

Reklama

Dramat "Drzewo życia" zagościł w polskich kinach 10 czerwca 2011 roku.