11. Międzynarodowy Festiwal Filmowy Nowe Horyzonty we Wrocławiu trwać będzie od 21 do 31 lipca. Podczas festiwalu zaprezentowanych zostanie 430 filmów z ponad 50 krajów.

W tym roku festiwal otworzy film "Rozstanie" Ashgara Farhadiego. Ten opowiadający o małżeńskiej separacji, a jednocześnie pokazujący portret irańskiego społeczeństwa obraz został nagrodzony Złotym Niedźwiedziem na festiwalu w Berlinie. W dniu otwarcia zobaczymy także zdobywcę Grand Prix tegorocznego festiwalu w Cannes - film "Pewnego razu w Anatolii" w reżyserii Nuri Bilge Ceylana.

Reklama

W czasie festiwalu odbędzie się pięć konkursów: Międzynarodowy Konkurs Nowe Horyzonty, Międzynarodowy Konkurs Filmy o Sztuce, Konkurs Nowe Filmy Polskie, Konkurs Polskie Filmy Krótkometrażowe oraz Konkurs Europejskie Debiuty Krótkometrażowe.

W konkursie głównym (Międzynarodowy Konkurs Nowe Horyzonty) wystartuje 14 filmów, m.in.: "Code Blue" Urszuli Antoniak, "Nagroda" Pauli Markovitch, "Utopians" Zbigniewa Bzymka, "Wieczność" Sivaroja Kongsakula, "Ruchy Browna" Nanouki Lepopold, "Attenberg" Athiny Rachel Tsangari oraz "Ojczyzna" Syllasa Tzoumerkasa.

Reklama

W Konkursie Nowe Filmy Polskie zobaczymy m.in. "Daas" Krystiana Panka, "Ki" Leszka Dawida", "Salę samobójców" Jana Komasy, "Lęk wysokości" Bartka Konopki oraz "Młyn i krzyż" Lecha Majewskiego.

We Wrocławiu zobaczymy także panoramę kina, w której wyświetlane będą filmy mistrzów i odkrycia nagradzane na dużych i małych festiwalach. I tak w ramach panoramy zobaczymy m.in. "Habemus Papam - mamy papieża" Nanniego Morettiego, "Konia turyńskiego" w reżyserii Beli Tarra oraz "Człowieka z Hawru" Akiego Kurismakiego.

"Jestem dumny z tegorocznego programu festiwalu. Mamy ciekawy i różnorodny konkurs. Zostaną pokazane filmy w różnych formach i o różnej treści. Wydaje mi się, że tegoroczny festiwal jest najbardziej zróżnicowany z dotychczasowych" - powiedział dyrektor festiwalu Roman Gutek.

Reklama



We Wrocławiu oprócz filmów konkursowych i panoramy odbędą się także przeglądy, a w nich m.in. japońskie kino różowe (filmy o zabarwieniu erotycznym), czerwone westerny (przegląd filmów z Rosji radzieckiej i państw dawnego bloku wschodniego z lat 1920-1980, które spełniają gatunkowe kryteria westernu) i midnight movies (przegląd filmów undergroundowych, produkcji klasy B, sztandarowych przykładów filmowego campu, które uzyskały status dzieł kultowych dzięki specjalnym nocnym pokazom). Odbędzie się także duża retrospektywa kina norweskiego.

Podczas festiwalu będzie można podziwiać wystawy oraz retrospektywy mistrzów, podczas których zobaczymy filmy m.in. Terry'ego Gilliama, Andrzeja Munka, Mariusza Wilczyńskiego, Brunona Dumonta i Jacka Smitha.

Wydarzeniem 11. MFF Nowe Horyzonty we Wrocławiu będzie polska premiera pokazywanego na festiwalu w Berlinie najnowszego, zrealizowanego w technice 3D filmu Wima Wendersa "Pina". Obraz jest hołdem złożonym przez reżysera Pinie Bausch - niemieckiej tancerce i choreografce, reformatorce tańca współczesnego.

Na festiwal przyjadą także muzycy. Największą gwiazdą tegorocznej edycji będzie Nick Cave z grupą Grinderman. Koncert odbędzie się na Wyspie Słodowej 29 lipca w ramach europejskiej trasy promującej najnowszy, drugi album grupy.

"Zależało nam na tym, aby wystąpili u nas muzycy, którzy są silnie związani z filmem. Potwierdza to w szczególności Nick Cave, który jest jedną z najciekawszych postaci łączących film z muzyką. Długo walczyliśmy o ten koncert i udało się" – powiedział we wtorek Kostas Georgakopulos, dyrektor artystyczny zajmujący się muzyką na MFF Nowe Horyzonty.

Podczas festiwalowych wieczorów na scenie w Arsenale wystąpią także m.in.: Jaga Jazzist - zespół łączący elektronikę i klasyczne instrumentarium, Susanne Sundfor, która wykona jazzowo-popowe kompozycje, Geir Jenssen - znany jako Biosphere, Deathcrush - rockowe trio, Hans-Peter Lindstrom - twórca muzyki disco oraz awangardowe, eksperymentujące z elektroniką grupy Supersilent i Next Life.

Filmem kończącym festiwal będzie najnowsze dzieło Pedro Almodovara "Skóra, w której żyję". Po 20 latach przerwy mistrz kina wrócił do Antonio Banderasa i po raz 16. spotkał się z Marisą Paredes. Oboje zagrali w jego nowym filmie.