"Bitwa pod Wiedniem", którą od 2 maja reżyseruje w Rumunii włoski filmowiec Renzo Martinelli (ur. 1948), to wspólna produkcja Włoch, Polski i Turcji. Premiera planowana jest na drugą połowę 2012 r.

Reklama

W filmie wystąpi ponad 100 aktorów - z Polski, USA, Włoch, Rumunii, Turcji, Grecji, Kanady, Hiszpanii i Francji, a także 10 tys. statystów i 3 tys. koni.

Nie wyjawiono jeszcze, kto wcieli się w najważniejszą postać związaną z wiktorią wiedeńską - króla Jana III Sobieskiego.

Na liście nazwisk, którą przekazał polski dystrybutor - obok Bachledy-Curuś, Olbrychskiego i Szyca - są m.in.: Piotr Adamczyk - w roli Leopolda I Habsburga, Andrzej Seweryn - w roli Jana Andrzeja Morsztyna oraz Wojciech Mecwaldowski - jako bohaterski żołnierz i dyplomata Jerzy Franciszek Kulczycki.

Reklama

Rolę wezyra Kara Mustafy zagra włoski aktor Enrico Lo Verso.



W filmie wystąpi także Amerykanin F. Murray Abraham, laureat Oscara za rolę Salieriego w "Amadeuszu" Milosza Formana (1985), który wcieli się w postać Marco D'Aviano (Marka z Aviano), kaznodziei kapucyńskiego z Prowincji Weneckiej, jedną z wybitnych osobowości zakonnych XVII w.

Reklama

Zdjęcia do "Bitwy pod Wiedniem" mają być kręcone także w Polsce: dystrybutor nie podał jeszcze dat. Łącznie zaplanowano 13 tygodni zdjęć w kilku krajach Europy. Budżet filmu wynosi 50 mln zł. Produkcja została dofinansowana przez Polski Instytut Sztuki Filmowej.

Bitwa pod Wiedniem została stoczona 12 września 1683 r. Wojska polsko-habsburskie, pod wodzą króla Jana III Sobieskiego pokonały armię Imperium Osmańskiego, którą dowodził wezyr Kara Mustafa.

Wiktoria wiedeńska uznawana jest przez historyków za jedną z decydujących bitew w dziejach świata. Ocaliła chrześcijańską Europę przed wieloletnią dominacją turecką. Rozpoczęła się 12 września rano. Przekonani o swej przewadze, słabo ufortyfikowani Turcy odpierali atak austriacko-niemiecki wzdłuż Dunaju, pozostawiając odsłonięty teren od strony Lasu Wiedeńskiego, skąd oddziały polskie wyprowadziły w godzinach popołudniowych atak.

Sobieski najpierw wysłał z rozpoznaniem jedną chorągiew husarii, która wprowadziła popłoch do szeregów wroga i, wycofując się, pociągnęła za sobą większość tureckiej kawalerii - wprost pod ogień polskich armat. Wówczas król polski wykorzystał rozprężenie w szeregach wroga i poprowadził główny atak sił polsko-niemieckich. Brawurowy atak husarii spowodował bezładny odwrót i ucieczkę wojsk tureckich oraz towarzyszących im Tatarów.