Porusza się tak, że trudno na nią nie patrzeć. Goście w restauracjach odwracają się w jej stronę, a kelnerzy wokół zachowują się dziwnie, jakby tańczyli. Łatwo to sobie wyobrazić, jeśli widzieliście jej wejście do zadymionego baru w "Jagodowej miłości", marsz przez sądowy korytarz w "Ławie przysięgłych", spacery między zachwyconymi mężczyznami w "Agorze". Do tego inteligencja, akcent z najlepszych angielskich szkół oraz wszystko, co widać na zdjęciach, czyli klasyczna piękność.
Jest córką Węgra, projektanta medycznych akcesoriów, oraz psychoterapeutki, Austriaczki. Mówi o sobie: "Żydówka kulturowa, ale nie religijna". Jej pierwszy hollywoodzki agent zasugerował, żeby zmieniła nazwisko. "Dlaczego?" – odpowiedziała. "Żydzi rządzą Hollywood". On na to: "Otóż to. Nie chcą, żeby ich kobiety brały udział w biznesie, który jest rodzajem ekshibicjonizmu". Została jednak przy swoim.
Rodzice marzyli, żeby została prawniczką, skończyła filologię angielską, pracowała jako nauczycielka. "Kiedy zobaczyli mnie w pierwszych spektaklach, zdecydowanie nie byli pod wrażeniem". Dorastała w Londynie. Jako trzynastolatka była modelką, a jej droga do aktorstwa zaczęła się na studiach na Uniwersytecie Cambridge. Założyła wtedy grupę teatralną Talking Tongues z Sashą Hails, dziś też aktorką. O ich spektaklach mówi: "Były bardzo fizyczne, przewalałyśmy się po scenie. Było w tym mnóstwo wolności". W 1987 roku na festiwalu w Edynburgu dostały nagrodę dziennika "Guardian" dla najlepszej nowej młodej grupy teatralnej. Wtedy wpadła w aktorstwo i zaczęła być nazywana "łamaczką serc".
Po studiach łamała serca kolegom z pracy. Na planie "My Summer with Des" w 1997 roku poznała Neila Morrisseya, popularnego wtedy w Wielkiej Brytanii dzięki roli w serialu "Men Behaving Badly", i stała się bohaterką plotkarskiej prasy. Potem była dziewczyną Sama Mendesa, a do niedawna Darrena Aronofskiego.
Reklama



Reklama
Jej rolę Tessy w "Wiernym ogrodniku", pełnej pasji, silnej idealistki, John le Carre wspomina tak: "Jest naturalna jako ktoś, kto ma wystarczająco dużo odwagi, żeby zawsze na pierwszym miejscu stawiać wartości, w które wierzy". Ralph Fiennes: "Niektórzy aktorzy wpadają w popłoch, kiedy mają na planie za dużo wolności, a ona potrafi wykorzystać taką sytuację. Nie ma w niej strachu".
Lubi bohaterki, które potrafią być wkurzające, ale równie dobrze gra ciepłe postaci, jak ułożoną Angielkę w "Był sobie chłopiec". Albo kobietę chorą na raka w "Źródle". "Ludzie zazwyczaj rozmawiają o tym filmie w kontekście śmierci. Dla mnie najważniejsza była scena, w której moja bohaterka mówi do męża: Chodźmy na spacer po pierwszym śniegu".
Najczęściej jednak gra seksowne intelektualistki – w "Mumii", "Reakcji łańcuchowej", "Agorze". Jej ulubioną rolą do dziś jest Blanche DuBois z "Tramwaju zwanego pożądaniem", którą grała w Donmar Warehouse w Londynie. Aktorem tego samego teatru jest Jude Law. Pracę z nim na planie "Wroga u bram" Weisz wspomina tak: "We wspólnych scenach towarzyszył mojej grze w każdej sekundzie. To dlatego, że oboje nauczyliśmy się takiego sposobu pracy na scenie. Aktorzy z doświadczeniem wyłącznie filmowym przyzwyczajeni są do zbliżeń, a wtedy wszystko staje się monologiem".
Nie lubi Los Angeles. "Nieprawdziwe piersi, kolagenowe usta, erotyka, która jest nudna. Nie ma tam dużo miejsca na ekscentryczność, a to właśnie ona jest najbardziej seksowna". Statuetkę Oscara za rolę w "Wiernym ogrodniku" trzyma w łazience.
ŁAWA PRZYSIĘGŁYCH | reżyseria: Gary Fleder | Polsat | poniedziałek, godz. 22.35