Gwiazdor "Harry'ego Pottera", który przed kilkoma laty grał na deskach teatru w sztuce "Equus", a obecnie próbuje sił na Broadwayu, woli nie poznawać opinii krytyków.

- Nie czytam recenzji - oświadczył Radcliffe. - Jeśli przeczytasz te dobre, musisz poznać też te złe. A ja nie chcę czytać złych! Więc dobrych też nie czytam. Kiedyś byłem już blisko, włączyłem komputer i zacząłem przeglądać opinie internautów na mój temat. To był błąd. Miałem wrażenie, że wszedłem do pokoju pełnego ludzi, a każdy z nich mówił mi prosto w twarz, jak bardzo jestem beznadziejny.

Reklama

Aktor dodał także, że nie zamierza zakładać profilu na portalu Twitter.

- Twitter to ciekawa sprawa, bo są na świecie ludzie, którzy w naturalny sposób potrafią wyrazić swoje myśli zwięźle, a przy tym błyskotliwie - tłumaczy Radcliffe. - Wydaje mi się jednak, że takich ludzi jest bardzo niewielu.

Daniel Radcfliffe zakończył niedawno pracę na planie ostatniej części kinowej adaptacji książek J.K. Rowling, "Harry Potter i insygnia śmierci: Część 2". 15 lipca film zagości w polskich kinach.

Reklama