Aktor jest znany z ról prawdziwych twardzieli i zimnych gangsterów, którzy z niczym się nie patyczkują, ale jak twierdzi, w rzeczywistości jest zupełnie inną osobą.

- Zawsze gram jakiegoś twardziela - wyjaśnił 68-letni gwiazdor. - Nie wiem, czemu. Tak naprawdę jestem miłym, sympatycznym gościem. Mogliby mi dać jakąś słodką postać. Powinienem być na przykład świętym Mikołajem, a nie tymi typami. Bardzo bym chciał wystąpić w takiej roli, ale nikt mi tego nie zaproponuje.

Reklama

Dzisiaj, 11 marca, do amerykańskich kin trafił najnowszy film z Christopherem Walkenem - "Kill The Irishman". W obrazie artysta wciela się w... gangstera.