W wywiadzie dla rozgłośni Radio 1 aktor przyznał, że była to jedna z "najgłupszych rzeczy", jakie zrobił w życiu.

- Moja własna głupota skłoniła mnie do samodzielnego wykonania popisów kaskaderskich - oświadczył Washington. - Ale wydaje mi się, że widzowie wiedzą, kiedy aktor nagrywa w blue boksie i wszystko jest udawane, a kiedy naprawdę robi coś niebezpiecznego. Czują wtedy ten stres, który przeżywaliśmy z Chrisem Pine'em, biegając po dachu pędzącego pociągu. Myślę, że to pomaga stworzyć pewnego rodzaju napięcie. Owszem, korzystaliśmy z pomocy kaskadera, ale część popisów rzeczywiście wykonałem sam. Pociąg, mknący z prędkością 50 mil na godzinę, a ja na jego dachu! Nieprawdopodobne. To jedna z najgłupszych rzeczy, jakie zrobiłem w życiu.

Reklama

Film "Niepowstrzymany" zagościł w polskich kinach 12 listopada.