Rozmowa dotyczyła mającego nadejść głosowania w sprawie legalizacji marihuany.

- To trochę niebezpieczna rzecz z politycznego punktu widzenia - stwierdził aktor. - Dla wielu ludzi to jest ciągle tabu. Natychmiast po wygłoszeniu tego tekstu artysta wyjął i odpalił skręta. Aby udowodnić, że to autentyczny joint, Galifianakis przekazał go Margaret Hoover, konserwatywnej dziennikarce, która powąchała i potwierdziła, że ten zapach to marihuana.

Reklama

Od 5 listopada będziemy mogli podziwiać Zacha Galifianakis w filmie "Zanim odejdą wody".