Z sakramentalnego "Jezdem, jaki jezdem i koniec końców jezdem" Popeye uczynił nie tylko prywatne wyznanie wiary w niezależność i wolność jednostki, ale też swój znak rozpoznawczy. Mimo jednak rozrośniętej żuchwy, której pozazdrościć mogą mu modele Hugo Bossa, kreskówkowy żeglarz nigdy nie był mocny w gębie. To, co Królik Bugs i inni kreskówkowi cwaniacy mieli w głowie, on miał głównie w monstrualnych przedramionach, których siłę wspomagał za pomocą puszek szpinaku. Popeye jednak jest animkiem nie tylko nieprawdopodobnie wielkich mięśni, ale też wielkiego serca.

Choć trudno w to uwierzyć, zabawny Popeye miał swój ludzki pierwowzór. W 1929 r. postać została wykreowana przez rysownika Elziego Crislera Segara na obraz i podobieństwo chesterskiego osiłka, niejakiego Franka "Rocky" Fiegela. Na tym nie kończą się odniesienia kreskówki do rzeczywistości. Postać Wellingtona Wimpy’ego, której swój przydomek zawdzięczali wszyscy RAF-owscy bombardierzy latający na Wellingtonach, jest karykaturą byłego przełożonego Segara, J. Williama Schucherta (nazwisko zaś zawdzięcza popularnej w Ameryce lat 30. sieci restauracji). Za natchnienie do stworzenia oblubienicy Popeye’a, Olive Oyl, posłużyła Dora Paskel, tak samo szczupła i równie egzaltowana sprzedawczyni ze sklepu w Chester.

Postaci stworzone przez Segara po śmierci rysownika na salony popkultury wprowadzili bracia Fleischerowie. To właśnie z inicjatywy producenta Maksa i reżysera Dave’a powstała pierwsza kreskówka o Popeye’u, a jeszcze później, pod koniec lat 30., bohater trafił do radia i stał się pierwszą postacią animowaną, która prowadziła własną audycję. Potem Popeye poszedł na wojnę i w 1977 r. doczekał się własnego pomnika w amerykańskim Chester oraz filmu fabularnego nakręconego przez Roberta Altmana ("Popeye" 1980). Półtorej dekady później trafił na serię znaczków pocztowych wydanych przez US Postal Service. Jak by tego było mało, sześć lat temu zagościł również w reklamie. Wbrew jednak temu, czego można by oczekiwać, zachwalał nie zalety puszkowanego szpinaku, ale… świeżego soku z pomarańczy. Pośrednio, przez graną przez Gene’a Hackmana postać detektywa Jimmy’ego "Popeye" Doyle’a z filmu Williama Friedkina "Francuski łącznik" (1971), kreskówkowy żeglarz patronuje też sieci barów szybkiej obsługi Popeyes Chicken and Biscuits.

Popeye to wzorcowy bohater naszych czasów. Waleczny samiec alfa, a przy tym ostatni Donkiszot popkultury. Jej Zakochany Kundel, Szpinakowy Superman i Rocky w jednym. Mimo z lekka zakapiorskiego charakteru jego postać promieniuje aurą serdeczności. Również wtedy, kiedy swojego odwiecznego antagonistę, Bluto, częstuje lewym sierpowym prosto w nos.

Dziś Popeye znów triumfuje. Tym razem na ekranach telewizorów całego świata, za sprawą pierwszej części dzieł zebranych Popeye’a, ktre na dwa lata lat przed 60. urodzinami marynarza zaczęto wydawać na płytach DVD. Pierwsza część serii, blisko 540-minutowa "Popeye the Sailor Volume One 1933 – 1938", właśnie trafiła do amerykańskich sklepów. Oprócz przygód żeglarza można na nich wysłuchać komentarza twórców i zobaczyć przemiany fizys bohatera oraz filmy z postaciami (m.in. nieco już zapomnianą animowaną heroiną Betty Boop, żywiącym się wyłącznie orchideami Eugene the Jeep oraz Klownem Koko), które Popeye pokonał w walce o serca Olive Oyl i milionów widzów.







Reklama