Na nasze ekrany z uporem godnym lepszej sprawy regularnie trafiają komedie, których jedynym atutem ma być pierwszoplanowy aktor. Najczęściej bywa to telewizyjny showman szukający szczęścia na dużym ekranie.

To specyficzny rodzaj humoru znany dzięki Billowi Cosby'emu, ale nam generalnie obcy. Wszystko kręci się zwykle wokół komika egocentryka, rubasznego niezguły. Najlepszym przykładem gatunku jest cykl o Madei z Tylerem Perrym (u nas: "Z pamiętnika wściekłej żony" i "Moja wielka wściekła rodzina"). Takie filmy raczej nie robią furory w Europie.

Reklama

"Czyściciel" nie zrobił jej nawet w USA. Fatalne recenzje, kiepska sprzedaż biletów... Czemu? Być może dlatego, że Cedric, samozwańczo zwący się „Zabawiaczem”, to aktor drugoplanowy ("Barbershop", "Be Cool") i w większych dawkach (czyli w każdej scenie!) raczej męczy. A może także dlatego, że twórcy postanowili nie zamykać filmu w szufladce "komedia dla Afroamerykanów"? Dużo tu typowego Hollywoodu i aktorów wszech ras, na czele z piękną Azjatką Lucy Liu jako partnerką Cedrika. Pomysł dobry. Gorzej ze scenariuszem.

Jake (Cedric the Entertainer oczywiście) budzi się w hotelowym pokoju z martwym agentem w łóżku, walizką pełną pieniędzy i pustką w głowie. Nie pamięta, jak się znalazł w tak dziwnych okolicznościach przyrody, ani nawet kim właściwie jest. Z pomocą przychodzi mu seksowna blondynka Diane, która - ku zaskoczeniu i radości bohatera - zabiera go do pięknej posesji - ich posesji. Facet nie jest jednak w ciemię bity i szybko odkrywa, że coś nie gra. Wszczyna śledztwo, w którym pomoże mu kelnerka Gina (Lucy Liu). Wkrótce Jake dochodzi do wniosku, że jest tajnym agentem pracującym pod pseudonimem Czyściciel jako sprzątacz w fabryce. Tylko kim do licha jest Diane i skąd te pieniądze?

Reklama

Prosta to komedia z elementami kina akcji o tajniaku przy kości, oparta na klasycznym motywie amnezji głównego bohatera. Brzmi jak parodia "Tożsamości Bourne'a". Niestety, film ma większe ambicje - autonomicznej fabuły z własnym, niepowtarzalnym bohaterem. Wyszedł zbiór mało śmiesznych i jeszcze mniej śmiesznych gagów połączonych w niezgrabną historię. Twórcy uznali, że akcja jest niepotrzebna, dobre aktorki można zepchnąć na plan drugi, starczy sam "gwiazdor", który może na przykład wskoczyć na scenę i udawać tradycyjnego holenderskiego tancerza folkowego. Ja o "Czyścicielu" już zapomniałem.

"Czyściciel", USA 2007; Reżyseria: Les Mayfield; Obsada: Cedric the Entertainer, Lucy Liu, Nicollette Sheridan, Mark Dacascos; Dystrybucja: Best Film; Czas: 91 min. Premiera: 8 czerwca