Objazdowe kino Era Nowe Horyzonty Tournee zawita m.in. do Warszawy, Poznania, Łodzi, Katowic, Lublina, Torunia, Olsztyna, Gdańska, Krakowa, Szczecina, Białegostoku, Kielc, Częstochowy oraz ponownie do Wrocławia. W programie cyklu znalazły się same głośne tytuły ostatnich lata: "Głód" McQueena, "Las" Dumały, "Tlen" Wyrypajewa, "Plaże Agnes" Vardy, "Burrowing" Hellstroema i Wenzela oraz "Dubel" Grimonpreza.

Reklama

Ta wiadomość na pewno ucieszy miłośników ambitnego kina, które łamie wzorce i kanony, buduje nowy filmowy język i z zasady przeznaczone jest raczej dla koneserów niż szerokiej publiczności. Tego typu obrazy ze względu na swój skromny potencjał rynkowy rzadko trafiają do kinowej dystrybucji, więc szanse na ich obejrzenie mają tylko bywalcy festiwali.



Perły ze Śląska

Kto nie dotarł na festiwal do stolicy Dolnego Śląska, przeważnie musi obejść się smakiem i o filmach takich jak nagrodzony Złotą Kamerą w Cannes "Głód" McQueena może tylko poczytać w recenzjach krytyków. Dlatego pomysł Stowarzyszenia Nowe Horyzonty zasługuje na uwagę jako odważne posunięcie. Tym odważniejsze, że oprócz tygodniowych przeglądów w wybranych miastach organizatorzy przedsięwzięcia planują systematyczne wprowadzanie poszczególnych tytułów do dystrybucji w kinach studyjnych na terenie całej Polski, a następnie zbiorcze wydanie ich na DVD.

Reklama



W selekcji znalazł się niezwykły dokument o Hitchcocku "Dubel" w reżyserii Johana Grimonpreza, wyróżniony na ubiegłorocznym festiwalu Era Nowe Horyzonty przez jury Międzynarodowego Konkursu Filmy o Sztuce. Jest łączący animację z filmem aktorskim "Las" Piotra Dumały i filmowa autobiografia jednej z weteranek Nowej Fali Agnes Vardy "Plaże Agnes"; szwedzki obraz "Burrowing" w reżyserii dwóch debiutantów Henrika Hellstroema i Fredrika Wenzela. Mamy autorski "Tlen" Iwana Wyrypajewa, na podstawie jego głośnej sztuki pod tym samym tytułem, uhonorowany na ENH nagrodą publiczności, a także obsypany rozmaitymi statuetkami od BAFTA po Europejskie Nagrody Filmowe i Złotą Kamerę za najlepszy debiut w Cannes "Głód" Steve’a McQueena, który na wrocławskim festiwalu otrzymał grand prix dla najlepszego filmu oraz nagrodę krytyki.



Kino epitetów

Reklama

"Tych, którzy do Wrocławia nie mogli przyjechać, postanowiliśmy zaprosić do kin na filmy, które - zdaniem jurorów, nowohoryzontowej publiczności oraz naszym - stały się wydarzeniami naszego festiwalu, zostały nagrodzone, były szeroko komentowane lub cieszyły się wyjątkową popularnością. Sześć filmów rusza więc w podróż po Polsce, później będzie można je kupić na płytach DVD. Każdy z nich jest inny, ale łączy je podobne spojrzenie na kino rozumiane przede wszystkim jako uprawianie sztuki. Każdy z nich jest filmem nowohoryzontowym" - tłumaczy zasady doboru tytułów Roman Gutek.



Rzeczywiście każdy z tych filmów, choć różnią się formą, gatunkiem, nastrojem, sposobem realizacji, można opatrzyć kilkoma wspólnymi epitetami: nietypowy, nieoczywisty, poetycki, osobisty, przejmujący, wielopoziomowy, czasem kontrowersyjny czy trudny w odbiorze. Roman Gutek od lat konsekwentnie promuje kino, które budzi emocje, zaprasza do dyskusji, wywołuje skrajne reakcje.

Taki na pewno jest "Tlen" Wyrypajewa z Karoliną Gruszką w roli głównej. Autor, jeden z najważniejszych współczesnych rosyjskich dramaturgów, nazywany z pewną emfazą nowym Dostojewskim, przedstawia brutalną historię miłosną z mordem w tle w postaci 10 teledysków. Wyrypajew eksperymentuje z formą, łączy w jedno romans, horror, komiks i sztukę wideo. Jednych zachwyca, innych odrzuca, jednak zmusza do sformułowania swojej opinii, nawet jeśli będzie ona negatywna.



Ambitnie na prowincji

Pomysł objazdowego kina, które z ambitnym repertuarem odwiedza nie tylko największe ośrodki, wpisuje się w trend. Swoje edycje pozamiejscowe mają też inne festiwale, których misją jest prezentowanie tego, co w najnowszej kinematografii najbardziej godne uwagi: Planete Doc Review czy Filmy Świata Ale kino!. Jednak Era Nowe Horyzonty to z pewnością największa i najbardziej prestiżowa z tych imprez, tym bardziej cieszy, że rusza w Polskę. I choć sytuacja ekonomiczna w kulturze nie napawa optymizmem, trzymajmy kciuki, by ta odważna inicjatywa się powiodła. Bo wtedy może inni też nabiorą odwagi, a na ekrany kin częściej będą trafiały filmowe dzieła sztuki, a nie tylko "produkcje".


Więcej na www.enh.pl