Aktor a zarazem producent i reżyser podobno rozmawiał już z wokalistką na temat potencjalnej fabuły. – Lana ma pomysł na film – mówi James Franco. – Chciałbym go nakręcić, bo to coś w stylu "Bulwaru Zachodzącego Słońca" z 1950 roku. Samotna kobieta w wielkim domu w Los Angeles. Nie chce wychodzić i zaczyna wariować. Zaczyna mieć paranoję, bo myśli, że ludzie się jej przyglądają, nawet w domu. To kapitalny film klasy B, który Lana ma w głowie. Trochę o niej, a trochę nie o niej. Zupełnie jak jej muzyka.

Reklama

Lana Del Rey zadebiutowała krążkiem "Born to Die" w styczniu 2012 roku. Jej kolejna płyta to "Ultraviolence" z czerwca 2014 roku. Gwiazda ma też na koncie nagrania pod pseudonimem Lizzy Grant. Amerykanka przygotowała niedawno dwa numery – "Big Eyes" i "I Can Fly" – na potrzeby filmu "Wielkie oczy" Tima Burtona. W tym roku powinniśmy doczekać się jej nowego albumu "Honeymoon".