Czekałem na ten film. Odkąd dziesięć lat temu zobaczyłem krótkometrażowe "Nasiona" Wojciecha Kasperskiego, wstrząsającą podróż w głąb Rosji i nade wszystko w głąb poranionej psychiki bohaterów mieszkających u podnóża gór Ałtaj, zapamiętałem nazwisko reżysera.

Reklama

"Na granicy" to trochę "Fargo", trochę "Przylądek strachu". Ogląda się to z zaciekawieniem, ale bez poczucia wyjątkowości, której często oczekuje się od debiutantów. Wydaje się filmem zbyt wykoncypowanym, obłym i solennym, a przecież nie mam żadnych wątpliwości, że Kasperski w duecie z operatorem Łukaszem Żalem stanowią team idealny. Oglądając "Na granicy", w wielu momentach czułem się wręcz obezwładniony siłą ich talentu, mocą pejzażu. Dzięki sugestywnej atmosferze obrazu, o wiele ważniejszej niż fabuła i histeryczne aktorstwo, odnalazłem się w świecie, który znałem dotąd z literatury.

Wojciech Kasperski więcej zataja, niż ujawnia. To bardziej europejski niż amerykański thriller. Tutaj nic nie jest oczywiste, zero-jedynkowe. Tytułowa granica mieni się wieloznacznością. Graniczny jest czas i miejsce akcji. Bieszczady, czyli koniec świata, oraz psychologiczna krawędź, na której znaleźli się bohaterowie: ojciec, były pogranicznik (Andrzej Chyra) wracający po rodzinnej tragedii do miejsca, w którym nie ma ani przeszłości, ani przyszłości. I w tym świecie objawia się enigmatyczny Obcy. Przybysz znikąd w drodze donikąd. Marcin Dorociński aktorsko zaryzykował i zagrał "przybysza" z przykrą przesadą. Wygląda inaczej, ucieka przed wizerunkiem dobrego faceta z duszą, ale im reakcje jego bohatera są gwałtowniejsze, tym mniej wiarygodnie wypada.

Reklama

Słabość pierwszoplanowej roli Dorocińskiego kładzie się zresztą cieniem na pozostałych postaciach, wreszcie na całym filmie. Mam wrażenie, że Kasperski mógł zawalczyć o wyższą stawkę. Czuje się poświęcenie, pasję i oddanie sprawie, ale jak na enigmatyczne kino z tajemnicą motyw mściciela znikąd wydaje się zbyt oczywisty, z kolei wobec profesjonalizmu i budżetu typowego amerykańskiego thrillera całość sprawia wrażenie artystycznego brulionu. Paradoksalnie, swoisty rozkrok formalny Kasperskiego daje nadzieję na o wiele lepszy dalszy ciąg. Nie mam bowiem żadnych wątpliwości, że w polskim kinie objawiło się nowe, ciekawe nazwisko.

Na granicy | Polska 2016 | reżyseria: Wojciech Kasperski | dystrybucja: Kino Świat | czas: 98 min | w kinach od 19 lutego

Reklama