Syllas Tzoumerkas tylko pozornie podąża ścieżką wytyczoną przez bardziej utytułowanych rodaków – Giorgiosa Lanthimosa i Athinę Rachel Tsangari. Tak jak oni przez pryzmat jednostkowej historii stara się opowiedzieć o traumatycznych doświadczeniach całego narodu. "Płomień" sugestywnie opisuje świat pogrążony w chaosie, naznaczony rozpadem więzi międzyludzkich i kryzysem wspólnotowych wartości. Kipi od gwałtownych emocji, na naszych oczach staje się manifestem rebelianckiej energii i słusznego gniewu.

Reklama

Nowy film Tzoumerkasa, choć osadzony w sytuacjach ekstremalnych, okazuje się także imponująco zdyscyplinowany. Dzięki temu prezentuje się znacznie dojrzalej niż otwierająca dorobek reżysera, znana widzom festiwalu Nowe Horyzonty, "Ojczyzna". W swoim debiucie Tzoumerkas próbował opowiedzieć o grzechach kilku pokoleń greckiej rodziny. Gmatwanina wątków i planów czasowych wprowadzała jednak do ekranowego świata wrażenie chaosu. Tym razem reżyser poskromił nadmierne ambicje i postawił na wyrazistą główną bohaterkę – młodą kobietę, która postanawia przeciwstawić się panującemu w jej kraju patriarchatowi.

Aby osiągnąć wolność, Maria musi wystąpić przeciwko własnym rodzicom i na nowo przemyśleć niesatysfakcjonujący związek. Za cenę psychicznego dyskomfortu zrywa z organizującymi jej dotychczasowe życie iluzjami. Podkreślenie tej konieczności pozwala oderwać "Płomień" od kontekstu kryzysu finansowego i zawiłości greckiej polityki. Tzoumerkas, choć portretuje rzeczywistość, którą dobrze zna, jest w stanie zrealizować uniwersalny film o dotkliwej ambiwalencji dojrzewania. Ukazany w "Płomieniu" proces sprawia ból, ale jednocześnie okazuje się jedyną szansą na oczyszczenie.

PŁOMIEŃ | Grecja, Holandia, Niemcy 2014 | reżyseria: Syllas Tzoumerkas | dystrybucja: Against Gravity | czas: 83 min