Młoda kobieta po powrocie z podróży poślubnej ze zdumieniem odkrywa, że jest w ciąży. Dziecka być nie powinno, ale się zdarzyło – małżonkowie są szczęśliwi, ale my, widzowie, wiemy, że nie mają powodu do radości. Wiemy, bo płód to efekt magicznego rytuału odprawionego przez okultystów z Dominikany (ach, te niebezpieczne egzotyczne podróże).

Reklama

Jak to się dalej potoczy, wie każdy, kto widział "Dziecko Rosemary" (lub czytał powieściowy pierwowzór Iry Levina). "Diabelskie nasienie" jest wariacją na ten temat – uwspółcześnioną, zrealizowaną we wciąż modnej i coraz bardziej nieznośnej stylistyce found footage, ale tak bardzo nieoryginalną, że aż trącącą plagiatem. Tylko najbardziej przychylni widzowie mogą uznać film za hołd złożony arcydziełu Romana Polańskiego. I nie mam nic przeciwko odświeżaniu klasyki – niecierpliwie czekam na premierę telewizyjnej wersji "Dziecka Rosemary" zrealizowanej przez Agnieszkę Holland – ale trzeba to robić z sensem.

DIABELSKIE NASIENIE | USA 2014 | reżyseria: Matt Bettinelli-Olpin, Tyler Gillett | dystrybucja: Imperial-Cinepix | czas: 89 min