Twórca PINN, Will Caster znajduje się na progu przełomu w pracy nad sztuczną inteligencją. Śmiertelnie ranny w zamachu antykomputerowych ludytów zgadza się, aby jego żona i naukowy partner Evelyn załadowała całą zawartość jego mózgu do PINN. Bohater odradza się jako wszechwładny hiperkomputer, którego możliwości i ambicje przekraczają wszelkie znane granice.

Reklama

Łącząc w sobie romans między człowiekiem a inteligentną maszyną z medytacją nad temat technologicznej utopii oraz kinem akcji, "Transcendencja" chwilami błądzi i meandruje, jakby nie była pewna własnej tożsamości. Wątek miłosny nigdy nie ożywa, wskutek tego, że Depp jako awatar komputerowy Willa nie ma nic z brawury i przekory tak charakterystycznych dla aktora. Czyżby brak poczucia ironii był słabą stroną sztucznej inteligencji? Jako komputerowy mocarz i kochanek Depp jest bezbarwny – ani zalotny, ani natchniony, ani złowieszczy. A że relacje między inteligentną maszyną a człowiekiem nie muszą być nijakie, przekonała "Ona" Spike'a Jonza.

Całą recenzję Andrzeja Zwanieckiego czytaj w portalu Stopklatka.pl>>>