Być może rzeczywiście kolejna historia o sile rodzinnych relacji, miłości od pierwszego wejrzenia i na zawsze, stworzona z serii zabawnych scen, nie działałaby już tak dobrze jak wcześniej. Ale "Czas na miłość", powtarzając znane wątki, ma jednak siłę filmu, do jakiego wraca się, jaki jest źródłem cytatów, anegdot.

Reklama

Choć wydaje się, że punkt wyjścia zapowiada w najlepszym razie komedię o serii coraz bardziej upokarzających kłamstw, powtarzanych aż do momentu wyjawienia prawdy, chwili niepewności, a potem szczęśliwego zakończenia. Zaczyna się bowiem od tego, że główny bohater Tim (Domhnall Gleeson) dowiaduje się od ojca (znakomity Bill Nighy) o swojej zdolności podróżowania w czasie. Jako nieporadny samotny intelektualista pragnie ją wykorzystać w celu znalezienia dziewczyny (Rachel McAdams). I nie kończy się na tym marzeniu, bo kiedy ono się spełni, pojawiają się następne, bez przerwy, do czasu, kiedy Tim przestaje chcieć za dużo.

Z takiego pomysłu mogłaby powstać lekka przypowieść z morałem, nic ponadto. A jednak mamy historię o relacjach, która wzrusza, przywiązuje do bohaterów, bawi, zaskakuje. Pierwsza klasa tego gatunku.

CZAS NA MIŁOŚĆ | Wielka Brytania 2013 | reżyseria: Richard Curtis | dystrybucja: UIP | czas: 123 min