Zachowując szacunek do słowa Ewangelii, zrealizował film, który jest przede wszystkim opowieścią o silnej kobiecie. Pozbawiony całej otoczki mistycznej i nadnaturalnej obraz Chiesy staje się w ten sposób uniwersalny, ekumeniczny, na bok odsuwający religijne różnice. Nie na darmo włoski reżyser wspominał w wywiadach o tym, że dla niego Maria była przede wszystkim prawdziwą rewolucjonistką. Ortodoksyjni widzowie mogą poczuć się zdezorientowani, może nawet oburzeni, ale nie ma o co kruszyć kopii: film Chiesy ma w sobie więcej szacunku niż bałwochwalcze praktyki.

Reklama

Szkoda jedynie, że to mądre podejście nie ma potwierdzenia w artystycznej warstwie filmu. "Maryja, matka Jezusa" to w najlepszym przypadku produkcja przeciętna (nic dziwnego, że na polskie ekrany trafia aż trzy lata po premierze), okraszona epizodami Denisa Lavanta i Jerzego Stuhra.

MARYJA, MATKA JEZUSA | Włochy 2010 | reżyseria: Guido Chiesa | dystrybucja: Vivarto | czas: 103 min