Ekranowe katastrofy przestały przypominać już wyłącznie naszpikowane efektami specjalnymi mokre sny przerośniętych dzieciaków w rodzaju Michaela Baya czy Rolanda Emmericha. W dobie kultury indywidualizmu hasło "koniec świata" coraz częściej kojarzy się już nie z masową zagładą, lecz całkowicie indywidualnym niepowodzeniem. Kpiarska deprecjacja jednego z najważniejszych toposów w dziejach sztuki stanowi pole do popisu dla zbuntowanych gwiazd amerykańskiego kina niezależnego. Nie przez przypadek "Trylogia nastoletniej apokalipsy" stanowi bardzo ważne ogniwo wywrotowej twórczości Gregga Arakiego. Reżyser "Takiej pięknej katastrofy" pozornie stąpa po śladach twórcy "Donikąd", lecz w rzeczywistości odnajduje własną artystyczną ścieżkę.

Reklama

Przyjęcie kameralnej perspektywy mówienia o końcu świata uwidacznia się w filmie Todda Bergera już w sposobie organizacji ekranowej przestrzeni. "Taka piękna katastrofa" opowiada o brzemiennym w skutkach spotkaniu czterech zaprzyjaźnionych par. Choć na zewnątrz dzieją się zapewne dantejskie sceny, kamera ani na moment nie opuszcza przytulnej willi gospodarzy. Docierające do bohaterów informacje o zbliżającej się zagładzie rozpływają się w atmosferze kłótni, wyrzutów i wzajemnych oskarżeń o zdradę.

Materiał na salonową psychodramę w rękach Bergera zamienia się w pierwszorzędną komedię. Film Bergera przypomina herbatkę domowej roboty, do której ktoś niepostrzeżenie dosypał solidną porcję arszeniku. Humor oscyluje pomiędzy ironicznymi aluzjami do świata popkultury a pozbawionymi szerszego kontekstu aktami pure nonsensu. Emocjonalna intensywność uzyskana przez reżysera przy minimalnym natężeniu ekranowych wydarzeń wzbudza jeszcze jedno skojarzenie. "Taką piękną katastrofę" ogląda się jak czarną komedię wyreżyserowaną wspólnie przez Romana Polańskiego i Luisa Buñuela.

W przeciwieństwie do twórców "Rzezi" i "Anioła zagłady" reżyser "Takiej pięknej..." w pozornym nieszczęściu swoich postaci stara się znaleźć pożywkę dla karkołomnego optymizmu. Bohaterowie Bergera ostatecznie okazują się zdolni, by wybaczyć sobie popełnione grzeszki. Dzięki temu dawni przyjaciele jednoczą się na powrót, by ośmieszyć pozornie wszechwładny los. Wbrew stereotypom oczekiwanie na pewną śmierć nie upływa nikomu na rozpaczliwych lamentach i błagalnych modlitwach. Zamiast tego bohaterowie "Takiej pięknej katastrofy" raczą się dobrym winem i inscenizują naprędce kameralną imprezę. Czy naprawdę "innego końca świata nie będzie"?

Reklama

TAKA PIĘKNA KATASTROFA | USA 2012 | reżyseria: Todd Berger | dystrybucja: 2M Films | czas: 86 min