Po znakomitym "GranatowymPrawieCzarnym" reżyser Daniel Sanchez Arevalo został okrzyknięty nadzieją europejskiego kina autorskiego. W trakcie realizacji "Kuzynów" Hiszpan zdążył już chyba zapomnieć o tamtych ambicjach i postanowił zwrócić się w stronę masowego widza. Z pozornie rozczarowującej decyzji trudno uczynić jednak wobec Arevalo poważny zarzut.

Reklama

W swoim filmie umiejętnie korzysta z wzorców kina kumpelskiego. "Kuzyni" udowadniają, czym mogłaby być "Kac Wawa", gdyby jej twórcy nie okazali się kompletnymi troglodytami. Opowieść o trójce krewniaków, którzy spotykają się ponownie przy okazji niedoszłego ślubu jednego z nich, potrafi obejść się bez wulgarności i smrodu kloacznego humoru. Choć w filmie dominuje perspektywa męska, a kobiece bohaterki pojawiają się wyłącznie na drugim planie, nie ma tu również mowy o mizoginizmie.

Arevalo nie tylko nie stara się pozować na macho, lecz w trakcie rozwoju fabuły ujawnia wrażliwość upodabniającą jego film do kina Judda Apatowa. Hiszpański reżyser traktuje swoich bohaterów jak przerośnięte dzieciaki, które postanawiają ostatecznie dokończyć zawieszony niegdyś proces dojrzewania. Zanim to jednak następuje, kuzyni decydują się na efektowne pożegnanie z dzieciństwem w miejscu, gdzie przed laty spędzali wspólne wakacje. Pobyt w nadmorskim miasteczku przypomina nieustanną fiestę, która stanowi dla nas pretekst do lepszego zapoznania się z bohaterami.

Arevalo udało się w "Kuzynach" stworzyć autentycznie barwną galerię postaci. Najbardziej konwencjonalnie wypada w tym gronie główny bohater, Diego – porzucony narzeczony, który po pewnym czasie zaczyna wzdychać do ukochanej z dzieciństwa. W kolejnych perypetiach towarzyszy mu Julian oraz cierpiący na hipochondrię i obdarzony ekspresją godną Harpo Marxa Jose Miguel. W miarę upływu czasu obaj mężczyźni mają zresztą do odegrania coraz większą rolę, a przy okazji pomocy Diego muszą solidarnie zmierzyć się także z własnymi słabościami.

Reklama

Bijący z "Kuzynów" finalny optymizm nie wyklucza się z towarzyszącą filmowi aurą nostalgii. W rozmowach bohaterów bardzo ważne miejsce zajmują między innymi wspomnienia wizyt w lokalnej wypożyczalni wideo. Pojawiający się tą drogą w "Kuzynach" duch kinofilskiej pasji zdecydowanie wzbogaca przedstawiony świat. Przede wszystkim jednak nadaje filmowi Arevalo pewną umowność, która pozwala bezboleśnie zaakceptować sielankowe zakończenie.

KUZYNI | Hiszpania 2011 | reżyseria: Daniel Sanchez Arevalo | dystrybucja: Vivarto | czas: 98 min