Ivory jest wierny wypracowanemu przez siebie modelowi kina. Gdyby "Zagadkę przeznaczenia" zacząć oglądać od środka, i tak nie byłoby najmniejszych wątpliwości, kto jest autorem tego filmu. Scenariusz powstał na motywach książki Petera Camerona, a scenariusz napisała wierna współpracowniczka Ivory’ego Ruth Prawer Jhabvala.
Głównym bohaterem jest tutaj młody uniwersytecki wykładowca literatury, który zamierza napisać biografię niedawno zmarłego latynoamerykańskiego pisarza. Rodzina odmawia mu autoryzacji, więc jedzie do Urugwaju, by osobiście przekonać brata pisarza, wdowę po nim i młodą przyjaciółkę. W ten sposób bohater wkracza w świat dla siebie obcy, kuszący magią, urokiem, porządkiem. W rajskiej scenerii duchowi arystokraci czytają, malują obrazy, jedzą posiłki, bawią się na przyjęciach. Z czasem ujawniają się skryte namiętności, tajemnice, sekrety i kłamstwa. Czyli typowy dla Ivory’ego scenariusz – gra w ujawnianie podskórnych tajemnic, typowa narracja – nieśpieszna, leniwa, skupiona na szczegółach, typowa wreszcie wizualna oprawa celebrująca stylowe kadry i urokliwe widoczki. Piękne to dla oka, stylistycznie czyste, a jednak czegoś tu brak. Koniec końców niepewność sprowadza się do dylematu melodramatycznego, wyboru oczywistego jak z komedii romantycznej, cała reszta odkryć okazuje się błaha, nieważka, na siłę wyolbrzymiona.



Owszem, z przyjemnością ogląda się wycyzelowane dialogowe spięcia, z podziwem śledzi Anthony’ego Hopkinsa, który po raz czwarty spotkał się z Ivorym na planie. Zresztą aktorstwo w ogóle jest silną stroną tego filmu. I Laura Linney, i Charlotte Gainsbourg, i Omar Metwally idealnie wpisują się w konwencję, potrafią zasugerować więcej tajemnic, niż ich jest rzeczywiście, i nawet skutecznie bronią konwencjonalnej miłosnej intrygi. Brakuje jednak dawnego emocjonalnego ciężaru, finezji, za wiele tu scen pustych, rozwiązań wtórnych, trącących autoplagiatem.
Reklama
Ivory konsekwentnie robi kino rozpoznawalne na pierwszy rzut oka, stylowe, formalnie konserwatywne, plastycznie wysublimowane, literackie z proweniencji i z ducha. Większość najważniejszych jego dzieł to ekranizacje klasycznych, epickich powieści. Nazwiska autorów wiele mówią. Zabierał się za Henry’ego Jamesa – "Europejczycy" (1979) i "Bostończycy" (1984), za E.M. Forstera – "Pokój z widokiem" (1985), "Maurice" (1987), "Powrót do Howard’s End" (1992). Swój najwybitniejszy film "Okruchy dnia" (1993) zrealizował na podstawie książki Kazuro Ishiguro. Obrazki z życia arystokratów uczynił zwierciadłem dla współczesności, w staroświecką formułę wlewał współczesne dylematy, a jednocześnie odtwarzał precyzyjnie i detalicznie świat, którego już nie ma: z jego wyglądem, archetypowymi postaciami, tłumionymi uczuciami, namiętnościami, hierarchią wartości.
Reklama
I nawet od "Zagadki przeznaczenia, filmu w sumie średnio udanego, i tak trudno oderwać wzrok.
ZAGADKA PRZEZNACZENIA | USA 2009 | reżyseria: James Ivory | dystrybucja: Kino Świat | czas: 114 min | 3 klapsy