Agnieszka Holland, dwukrotnie nominowana w tej kategorii za filmy "Gorzkie żniwa" i "W ciemności", ma nadzieję, że tym razem się uda. – Może to zależeć od paru głosów – ocenia reżyser. Dodaje, że jeszcze dwa miesiące temu "Ida" miała 90 procent, ale nastąpiła bardzo ostra kampania lobbingu ze strony dystrybutorów rosyjskiego "Lewiatana", który jest głównym konkurentem polskiego filmu.

Reklama

Nieco mniejsze widoki na Oscara – zdaniem Agnieszki Holland -– mają autorzy zdjęć do filmu "Ida" Łukasz Żal i Ryszard Lenczewski, choć reżyserka przypomina, że polscy operatorzy wielokrotnie byli doceniani przez Amerykańską Akademię. – Szkoła polskich operatorów jest wybitna i oni pracują na całym świecie – podkreśla Agnieszka Holland. Obawia się jednak, że tym razem przegrają z Emmanuelem Lubezkim – autorem zdjęć do "Birdmana", bo tamten film więcej osób widziało.

Co do dwóch polskich dokumentów nominowanych do Oscara, "Joanny" Anety Kopacz i "Naszej klątwy" Tomasza Śliwińskiego, Agnieszka Holland obawia się, by nie spełniło się przysłowie "gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta". Reżyserka podkreśla, że któryś z polskich filmów ma na pewno szansę, problem jednak w tym, że są dwa i mają podobną tematykę. – I może się zdarzyć, że w końcu wygra trzeci – mówi.

Polacy zdobyli do tej pory 10 Oscarów, w tym Andrzej Wajda za całokształt twórczości, a Roman Polański za reżyserię filmu "Pianista". Złotą statuetkę otrzymał też Zbigniew Rybczyński za film animowany "Tango". Ewa Braun i Allan Starski odebrali nagrodę za scenografię do "Listy Schindlera". Janusz Kamiński dwukrotnie został wyróżniony w kategorii najlepsze zdjęcia za "Listę Schindlera" i za "Szeregowca Ryana". Oscarami za muzykę nagrodzeni zostali Leopold Stokowski, Bronisław Kaper i Jan Kaczmarek. Ostatni Oscar w 2008 roku powędrował do twórców polsko-brytyjskiej animacji "Piotruś i wilk" w kategorii krótkometrażowy film animowany.



Reklama