Oczywiście, takie podejście do filmu ułatwia fakt, że "Zimna wojna" jest koprodukcją polsko-brytyjsko-francuską. Nie zmienia to jednak tego, że takiego wejście na ekrany nie miał w Wielkiej Brytanii żaden film realizowany przez polskich twórców. "Zimnej wojny" nie trzeba szukać - "Zimną wojnę" widzi się dosłownie wszędzie - w metrze, na ulicach, w prasie. O filmie dyskutuje się w audycjach radiowych (BBC uznało dzieło Pawlikowskiego za jedną z najważniejszych premier roku), mówi się w telewizji.

Reklama

Dzisiejszy The Guardian w obszernym materiale przybliża czytelnikom sylwetkę Joanny Kulig, przypominając, że już mając piętnaście lat startowała w "Szansie na sukces". Omawiając postać Kulig Ryan Gilbey dużo mówi o aktorstwie, ale jest wyraźnie urzeczony tym, jak polska aktorka śpiewa. Z przyjemnością cytuje Kulig, która wspomina, że Agata Kulesza komplementowała mówiąc, że jej aktorstwo jest świetne, ale gdy śpiewa i gra jest czarujące.

To nie pierwszy raz, kiedy The Guardian pochyla się nad "Zimną wojną" - już po festiwalu w Cannes Peter Bradshaw napisał pełną entuzjazmu recenzję, przyznając filmowi maksymalną ocenę 5/5.

Nie ma dziś tytułu brytyjskiego, który zajmuje się kulturą, który nie pisałby o "Zimnej wojnie". Maksymalna ocena przy recenzji pojawiła się w The Scotsman - jej recenzent porównuje emocje w filmie do tych, które widzieliśmy w trylogii Richarda Linklatera, zaczynającej się od filmu "Przed wschodem słońca". Recenzent zauważa, że Pawlikowski "rozumie intensywność i złożoność prawdziwego związku".

Reklama

Dodatkowego smaczku zainteresowaniu "Zimną wojną" dodaje też "skandal" wokół Tomasz Kota, który miał być czarnym charakterem w najnowszym filmie o przygodach Jamesa Bonda. Niemal każdy brytyjski tytuł pisząc o tym zauważał, że polskiego aktora zobaczyć będzie można w filmie Pawlikowskiego.

Pytaniem otwartym jest to, ile osób zobaczy "Zimną wojnę". Powinniśmy być optymistami. Polskie kino artystyczne zawsze przyciągało widzów - dowodem sukcesy "Idy" i polsko-brytyjskiego "Twojego Vincenta". Dodatkowym atutem jest też liczna polonia - ale pamiętać należy, że ta dźwigała oglądalność kin rozrywkowego (swego czasu sprawiła, że "Botoks" Patryka Vegi znalazł się wśród pięciu najchętniej oglądanych filmów weekendu, co było wydarzeniem bez precedensu).

Patrząc na zainteresowanie i kampanię promocyjną "Zimnej wojny" należy podejrzewać jednak, że film będzie w stanie zainteresować wszystkich. Czy będziemy mieli pierwszy polski film na szczycie brytyjskiego box office? O tym przekonamy się już w poniedziałek.