W przesłanym PAP w środę oświadczeniu Polski Instytut Sztuki Filmowej odniósł się do treści zamieszczonych w artykule "Powstaje kolejny gniot za państwowe miliony? Przeciwników kręcenia filmu... zwolniono" opublikowanym we wtorek przez "Fakt". Napisano w nim, że dyrektor PISF Radosław Śmigulski przyznał 4 mln zł dotacji na film "Legiony", chociaż skrytykował go Dział Literacki Instytutu, m.in. jego kierownik, pisarz i krytyk filmowy Ernest Bryll. Jak podał "Fakt" pod koniec kwietnia zwolniono 12 osób z Działu Literackiego.

Reklama

PISF podkreślił, że Bryll nie został zwolniony i nadal pozostaje pracownikiem Instytutu. Likwidacji natomiast ma ulec Dział Literacki, którego Ernest Bryll jest kierownikiem i jedynym pracownikiem. W związku z przeprowadzonym w Instytucie audytem oraz analizą konieczności istnienia stanowisk pracy Dyrektor PISF podjął decyzję o przeniesieniu zadań Działu Literackiego do Działu Produkcji i Filmowej i Rozwoju Projektów Filmowych - napisano w oświadczeniu przesłanym przez kierownik Działu Upowszechniania Kultury Filmowej i Promocji PISF Monikę Piętas-Kurek.

Zaznaczono w nim, że wobec powyższego dyrektor Instytutu zaproponował Bryllowi zmianę warunków pracy polegającą na przeniesieniu do Działu Produkcji i Filmowej i Rozwoju Projektów Filmowych, przy jednoczesnym pozostawieniu zadań i warunków finansowych bez zmian. Ernest Bryll deklaruje chęć dalszej współpracy z PISF - zaakcentowano w oświadczeniu.

Reklama

W związku z zaplanowaną reorganizacją działów Dyrektor PISF na przełomie kwietnia i maja rozwiązał umowy cywilnoprawne z dwiema osobami, które świadczyły usługi na rzecz Działu Literackiego. Wbrew medialnym doniesieniom powodem była zmiana koncepcji funkcjonowania działów, a nie opinia jednej z tych osób na temat scenariusza z "Legionów". Tym bardziej, że o przyznaniu dofinansowania na produkcję filmu decydują komisje eksperckie, a osoby związane z Działem Literackim mają prawo uczestniczenia w posiedzeniach komisji wyłącznie z głosem doradczym - podkreśla PISF.

Jak wyjaśnia, wniosek filmu "Legiony" został złożony do Instytutu w pierwszej sesji br. Komisja ekspercka w składzie Krzysztof Koehler, Marta Plucińska, Wojciech Nowak jednogłośnie rekomendowała projekt do drugiego etapu. Komisja Liderów w składzie Krzysztof Koehler, Jan Jakub Kolski, Tadeusz Lampka, Michał Oleszczyk, Małgorzata Szumowska po zapoznaniu się z wnioskiem o dofinansowanie i opinią Komisji ekspertów większością głosów rekomendowała Dyrektorowi PISF wniosek do dofinansowania. Eksperci uznali za silny atut projektu m.in. znakomitą obsadę i ekipę twórców - zaznaczono w oświadczeniu.

Reklama

Zwrócono też uwagę na mocne strony scenariusza – głównego bohatera Józka, który według opinii ekspertów jest postacią "kontrowersyjną, dwuznaczną, a przez to bardzo ciekawą" oraz "ludzki" sposób przedstawienia marszałka Piłsudskiego, a także generalną wymowę filmu, który jest opowieścią o umiejętności Polaków do jednoczenia się w czasach kryzysu - zauważa PISF.

Podkreśla równocześnie, że dodatkowo na wniosek PISF, kosztorys filmu został poddany analizie ekonomicznej, którą następnie przekazano producentowi w celu weryfikacji kosztorysu. Producent "Legionów" wnioskował o dotację w wysokości 6 mln zł. Ostatecznie członkowie komisji eksperckiej zdecydowali o przyznaniu 4 mln zł, a dyrektor PISF tę decyzję zaaprobował - napisano w oświadczeniu.

Odniesiono się również do stwierdzeń "Faktu", że współproducent "Legionów" Maciej Pawlicki dostał na film dotację z PISF, chociaż do tej pory miał nie rozliczyć się za "Smoleńsk". PISF zaznaczył, że firma Picaresque Macieja Pawlickiego nie otrzymała na "Smoleńsk" dofinansowania z Instytutu.

Film "Legiony" opowiada historię formacji utworzonej przez marszałka Józefa Piłsudskiego oraz jej czynów z lat 1914-1916, od wymarszu z Oleandrów aż po bitwę pod Kościuchnówką. Reżyserem obrazu jest Dariusz Gajewski, twórca takich produkcji jak "Warszawa" czy "Obce niebo", współproducentem jest Maciej Pawlicki.