Nie wszyscy gwizdali – zapewnia, co prawda, gwiazda produkcji i muza reżysera Kristen Stewart, ale faktem jest, że film nie został dobrze przyjęty i zbiera kiepskie recenzje. – Siły nadprzyrodzone, markowe ciuchy i droga biżuteria oraz Kristen Stewart, która urasta do muzy reżysera, są głównymi elementami najnowszego obrazu twórcy Carlosa. Mieszanka dreszczowca z filmem o duchach wyszła mu mało przekonywająco. Zamiast straszyć – śmieszy, zamiast intrygować – irytuje. – pisze z Cannes Radek Folta w portalu MoviesRoom.

Reklama
PAP/EPA / IAN LANGSDON

Bohaterką "Personal Shopper" jest Amerykanka, która pracuje jako asystentka do spraw zakupów dla pewnego francuskiego bogacza. Nie lubi swojej pracy, a i od ludzi trzyma się z daleka. Dziewczyna bowiem nie potrafi pogodzić się ze śmiercią swego brata-bliźniaka. Oboje urodzili się z wadą serca i zawarli pakt: jeśli jedno z nich umrze, nawiąże pozagrobowy kontakt z drugim…

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

"Personal Shopper" to już drugi film Assayasa z Kristen Stewart. 26-letnia aktorka za rolę w jego "Clouds of Sils Maria" została uhonorowana Cezarem i to jako pierwsza Amerykanka w historii tej nagrody. Francuz "odczarował" karierę niedawnej gwiazdy "Zmierzchu". Dzięki niemu zaczęła być postrzegana jako charyzmatyczna, dojrzała aktorka. Pojawiły się nawet opinie, że w "Clouds of Sils Maria" Kristen przyćmiła Juliette Binoche, której partnerowała na ekranie. Co ciekawe, choć krytycy mają wiele zastrzeżeń do ich nowej, wspólnej produkcji, to nawet w najbardziej krytycznych recenzjach "Personal Shopper" można znaleźć komplementy na temat odtwórczyni głównej roli, ponieważ "na tle tego kiepskiego filmu, Stewart wypadła wyjątkowo dobrze".

PAP/EPA / JULIEN WARNAND

Wiele pochwał Kristen Stewart zebrała też za kreację w innym pokazywanym w Cannes filmie – znakomicie tam przyjętej komedii Woody'ego Allena "Café Society", w której zagrała miłość Jesseego Eisenberga. Pocieszające jest również to, że na prestiżowej imprezie wybuczanych zostało już wiele produkcji – w zeszłym roku doświadczył tego Gus Van Sant, a wcześniej twórcy tak głośnych dzieł, jak "Taksówkarz" Scorsesego, "Drzewo życia" Malicka czy "Dzikości serca" Lyncha.

PAP/EPA / CANNES FILM FESTIVAL HANDOUT