"Ida" odniosła wielki sukces międzynarodowy. Co prawda, obraz Pawła Pawlikowskiego powstał w ubiegłym roku, ale triumfy święcił właśnie w 2014. – Ten film pokochali masowo widzowie na świecie, na przykład we Francji obejrzało go ponad pół miliona widzów, w USA ponad 600 tysięcy, 200 tysięcy we Włoszech – mówi Łukasz Maciejewski.

Reklama

Znany krytyk podkreśla jednak, że choć "Ida" podbiła Europę, to inne polskie filmy nie odniosły sukcesu. – Powstały obrazy ciekawe, które były przebojami kinowymi – mówi krytyk, ale dodaje, że w zasadzie – poza głośną "Idą" – nie istnieliśmy na najważniejszych festiwalach filmowych w Wenecji, Berlinie, Montrealu czy Cottbus. Jedynym polskim filmem pokazanym na dużym festiwalu w Toronto było "Obce Ciało" Krzysztofa Zanussiego.

Zdaniem Maciejewskiego, największe polskie przeboje kinowe tego roku to filmy – jak je określa – "środka". Takim obrazem byli "Bogowie" Łukasza Palkowskiego, "świetnie zrobiony i świetnie zagrany, ale film lokalny". Powstało też wielkie widowisko "Miasto 44" Jana Komasy i choć produkcja potrzebna, to także świata nie podbiła.

"Złotą" serię polskich przebojów kinowych rozpoczął "Jack Strong" Władysława Pasikowskiego, który również nie został doceniony za granicą.

– Kończący się rok był dla polskiego kina ciekawy i urozmaicony, ale nie wybitny – mówi Łukasz Maciejewski, przypominając, że powstały w nim również filmy artystyczne. Takie, jak "Sąsiady" Grzegorza Królikiewicza, czy niezależne jak "Hardkor Disko" Krzysztofa Skoniecznego.

Reklama