Kiedyś tweetowałem, ale szybko doszedłem do wniosku, że to bez sensu, że moje wypowiedzi nic nie wnoszą – tłumaczy Stallone. – Pod wpływem nastroju zdarzało mi się publikować nieco kontrowersyjne posty, a potem łapałem się za głowę, bo uświadamiałem sobie, że aż prosiłem się o krytykę ze strony obcych ludzi. To fajne narzędzie promocyjne, ale do rozmów towarzyskich się nie nadaje.

Reklama

Dorobek Sylvestra Stallone zamyka film "Kula w łeb".