Kiedyś był supergwiazdą, dziś coraz rzadziej widujemy go na dużym ekranie. Ostatni raz Hugh Grant zagrał w hollywoodzkiej produkcji "Słyszeliście o Morganach" w 2009 roku i choć pojawi się także w filmie "Cloud Atlas", którego premiera zapowiedziana jest na październik, to Grantowi przypadła w nim raczej mała rólka.

Reklama

Hugh Grant przyznał, że jest "prawie gotowy", by zakończyć swoja karierę i dlatego świadomie nie bierze udziału w wielu projektach filmowych. Gra już go nie cieszy. – Nie mam już zbytniego zapału do aktorstwa. Dlatego nie pracuję dużo, ale nadal lubię parę aspektów aktorstwa. Podoba mi się przyjacielską atmosferę jaka tworzy się na planie, pomiędzy ludźmi z którymi pracuję. Ale tak naprawdę, to nie kocham stania przed kamerą – mówi 51-letni Grant. – Praktycznie już z tym skończyłem, tylko czasami coś łaskocze moją fantazję – dodaje.

Brytyjski gwiazdor mówi również, że stara się pokazać ludziom, czym tak naprawdę jest praca aktora i sprowadza na ziemię amatorów Hollywood. – Mam wielu kuzynów i przyjaciół, którzy chcieliby zostać aktorami. Proszą mnie o radę. To jest jak choroba i jest dość dziwne, że niektórzy ludzie to robią. Czasami są bardzo utalentowani, a czasami nie maja za grosz talentu i nie wiem co mam im powiedzieć, albo ich rodzicom – skarży się Hugh.

Najsmutniejszą rzeczą na świecie jest to, gdy ktoś tak się uprze na aktorstwo, a do 30. czy 40. nadal gra marchewkę w reklamie telewizyjnej – kwituje aktor, który planuje kończy karierę zanim jemu proponowane będą już tylko takie role.