Jego narratorem jest brytyjski dziennikarz Chris Salewicz, który przyjeżdża do Polski i spotyka się m.in. z Kazikiem Staszewskim, Muńkiem Staszczykiem, Lechem Janerką, Korą, Tomkiem Lipińskim, żeby porozmawiać o tym, jak im się kiedyś żyło w kraju. Czego słuchali, jak się ubierali, kto ich słuchał, jaki mieli stosunek do władzy– wszystkie te kwestię przybliżane w anegdotach oraz ilustrowane materiałami archiwalnymi. Obserwując kolejne zdjęcia ukazujące uroczyste parady na ulicach, puste półki w sklepach, policję pałującą młodzież, prędko można się zorientować, że to nie jest tylko film o muzyce. To współczesne dzieje naszego kraju pokazane przez pryzmat ludzi, którzy uczestniczyli w historycznych wydarzeniach i jako artyści próbowali znaleźć swoje miejsce w rzeczywistość. Można mieć wiele zarzutów do twórców – to, że skupili się na postaciach powszechnie znanych, nie unikają uproszczeń, skupiają głównie na latach 80. Ale te wszystkie minusy nie wykluczają ogromnego znaczenia dokumentu. Pozostaje czekać na kolejne, które poświęcone będą big- -beatowi, jazzowi albo pokażą subkultury hippisów i punków. Bo „Beats of Freedom”to dopiero początek korepetycji z historii polskiej muzyki.

Reklama