Russell Crowe z projektem jest związany od kilku lat. Na pewnym etapie mówiono nawet, iż zagra główną rolę, legendarnego amerykańskiego stand-upera, satyryka i muzyka, który zmarł na raka w wieku 32 lat. Teraz wiadomo już jednak, że Crowe stanie za kamerą. Trwają bowiem poszukiwania odpowiedniejszego aktorka do roli. Autorem scenariusza jest długoletni przyjaciel Crowe'a, Mark Staufer. Zdjęcia rozpoczną się na początku przyszłego roku.

Reklama

Russell Crowe ostatnio wyreżyserował segment filmowej antologii "Sydney Unplugged".