Spodziewano się rozsadzenia przez Batmana najpierw amerykańskich, a potem światowych box office'ów, przesadnych reakcji fanów na ewentualną śmierć głównego bohatera oraz gorących protestów przeciwko wszelkim negatywnym recenzjom krytyków. Premiera filmu, na który oczekiwano z takim napięciem, mogła wywołać skrajne emocje. I tak też się stało – jednak powód, dla którego "Mroczny Rycerz powstaje" będzie pamiętany jeszcze bardzo długo, nie ma żadnego związku ani z jego walorami artystycznymi, ani z reakcjami fanów. Atak szaleńca w jednym z kin w stanie Kolorado odsunął w cień dyskusje na temat tego, czy Nolanowi udało się zamknąć trylogię w wielkim stylu.

Reklama

Zagraniczni dziennikarze, którzy mieli okazję widzieć film na przedpremierowych pokazach, na ogół reagowali entuzjastycznie, choć w ich opiniach nie pojawiały się określenia takie jak "genialny" czy "arcydzieło". Ale też i nie tego od Christophera Nolana oczekiwano. "Mroczny Rycerz powstaje" miał być efektownym domknięciem logicznej, spójnej pod względem estetycznym i emocjonalnym opowieści.

Odtwórca roli Batmana Christian Bale nagabywany przez dziennikarzy pytaniami o to, czy będzie czwarta część przygód Bruce'a Wayne'a, odpowiadał: – Konstrukcja tej historii rzeczywiście pozwala na dopisywanie nowych wątków. Niezwykle nośny temat, jakim jest los superbohatera poruszającego się cały czas na granicy dobra i zła, mógłby w nieskończoność obrastać kolejnymi uzupełnieniami. Jednak dzięki temu, że Chris Nolan wymyślił wspaniały finał, pojawił się odpowiedni moment, żeby pożegnać tę postać.

To bardzo długie pożegnanie (film trwa 165 min) zaczyna się w momencie, gdy pogrążony w żałobie po śmierci Rachel i zmagający się z wyrzutami sumienia Wayne wraca do Gotham City. Tam czeka na niego godny przeciwnik – terrorysta Bane. Wcielający się w tę rolę brytyjski aktor Tom Hardy tak opisuje różnicę między Bane'em a Jokerem: – Joker chciał, by świat płonął na jego oczach. Osobnik, którego gram, nie jest aż tak wyrafinowany – pragnie wyłącznie siać zniszczenie. Kulminacyjnym momentem filmu jest konfrontacja osłabionego, pełnego wątpliwości bohatera z napędzanym chorą ideologią, brutalnym terrorystą. Odpowiedź na pytanie, kto zwycięży to widowiskowe starcie, nie jest wcale oczywista. Pewne natomiast jest, że Nolan, specjalista nie tylko od wielkich efektów, ale przede wszystkim od wielkich emocji, zadbał o to, by finalny pojedynek był czymś więcej niż spektakularną eksplozją przemocy.

Reklama

Mroczny Rycerz powstaje | USA, Wielka Brytania 2012 | reżyseria: Christopher Nolan | dystrybucja: Warner Bros. | czas: 165 min