Po 40 latach "Potop" znów w Gdyni. Najważniejszy polski festiwal filmowy wystartował [ZDJĘCIA]
1 Podczas festiwalu 13 filmów będzie walczyło o Złote Lwy, swój konkurs będą też mieli młodzi twórcy. Zaplanowano pokazy klasyki polskiego kina i filmów dla dzieci. Widzowie będą mogli też spotykać się z reżyserami i aktorami
PAP/EPA / Adam Warawa
2 Podczas gali rozpoczynającej festiwal prezydent Gdyni Wojciech Szczurek podkreślał, że to wydarzenie jest równie ważne dla filmowców, jak i Gdyni. Powiedział, że oprócz projekcji filmów odbędzie się wiele imprez towarzyszących. – To ważne dla życia festiwalowego, ale też ważne dla tych wszystkich, którzy w Gdyni mieszkają, do Gdyni przyjeżdżają, chcąc brać udział we wszystkich wydarzeniach festiwalowych. To czyni przez ten tydzień szczególną atmosferę naszego miasta – mówił prezydent Gdyni
PAP / Adam Warawa
3 Nowy dyrektor festiwalu Michał Oleszczyk podkreślał, że wyjątkową rangę w tym roku będzie miał konkurs dla młodych twórców. Dodał, że w tym konkursie widać przyszłość polskiego kina
PAP / Adam Warawa
4 Po uroczystym otwarciu festiwalu przyszedł czas na premierowy pokaz nowej wersji "Potopu" – filmu, który 40 lat temu na pierwszym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych zdobył Złote Lwy
PAP / Adam Warawa
5 Reżyser dzieła Jerzy Hoffman, zapraszając na film, nie krył emocji. Wyraził nadzieję, że film nie zawiedzie widzów. Twórca dodał, że gdy po rekonstrukcji filmu zobaczył piękno zdjęć Jerzego Wójcika, doszedł do wniosku, że warto, aby "Potop" zobaczyli w kinach ci, którzy urodzili się po premierze, albo byli wtedy nieletni
PAP / Adam Warawa
6 Jerzy Hoffman podkreślał, że wiele osób, które pracowały przy filmie, już nie żyje. Ze szczególnym wzruszeniem mówił o grającej Oleńkę Billewiczównę, niedawno zmarłej Małgorzacie Braunek
PAP / Adam Warawa
7 Poprzedni dyrektor festiwalu Michał Chaciński wprowadził wiele zmian na lepsze, Michał Oleszczyk idzie jeszcze dalej. – Nie mam wrażenia, że przychodzę do miejsca, które wymaga generalnego remontu i wymyślenia rzeczy na nowo. Wręcz przeciwnie, Gdyni potrzeba pomysłowej kontynuacji. I tak właśnie widzę swoją rolę: jako kontynuatora, który inwestuje w Gdynię własne pomysły, własne kontakty, wiedzę (i wszystko inne, co zdobywałem przez lata), by dalej prowadzić pracę zaczętą w świetnym stylu – mówił Oleszczyk w wywiadzie dla "Krytyki Politycznej"
PAP / Adam Warawa
8 W konkursie głównym brakuje może tak mocnych kandydatów do nagród, jakimi w ubiegłym roku były "Ida" Pawła Pawlikowskiego oraz "Papusza" Krzysztofa Krauzego i Joanny Kos-Krauze. Rywalizację zdominowało zaś bardzo solidne kino środka. Naturalną ciekawość wzbudzi z pewnością "Miasto 44" Jana Komasy – film więcej niż udany, choć po wersji "stadionowej" i zamieszaniu, jakie wywołał, mający wielu przeciwników. Dorzućmy do tego "Bogów" Łukasza Palkowskiego, "Jacka Stronga" Władysława Pasikowskiego oraz "Jeziorak", a także "Pod Mocnym Aniołem" Smarzowskiego czy pokazywane w innych sekcjach "Heavy Mental" Sebastiana Buttnego, "Małe stłuczki", a także przemontowaną przez Jerzego Hoffmana wersję największegohitu rodzimego kina, czyli "Potop Redivivus", a okaże się, że polskie kino popularne naprawdę nie ma się czego wstydzić
PAP / Adam Warawa
9 Festiwal w Gdyni to także niewiadome: gorące – miejmy nadzieję – spory będą budzić z pewnością nowe filmy Magdaleny Piekorz ("Zbliżenia"), Lecha Majewskiego ("Onirica – Psie Pole") i Urszuli Antoniak ("Strefa nagości"). Premierę będzie miało wreszcie długo oczekiwane "Polskie gówno" Grzegorza Jankowskiego według scenariusza Tymona Tymańskiego. Pierwszą od blisko dwudziestu lat fabułę "Sąsiady" pokaże Grzegorz Królikiewicz. Pełny program – a atrakcji w nim naprawdę mnóstwo – na stronie FestiwalGdynia.pl
PAP / Adam Warawa